Warszawiaku! Tutaj zjesz jak u Barei

Opublikowano: 21-12-2009

Dziennik” przedstawia nowe, ciekawe miejsce na mapie kulinarnej Warszawy.

20091110meta_foksal_201634.jpg

Słynne warszawskie "Przekąski i Zakąski" mają potężnego rywala. Jest się czego bać, bo w "Mecie", która wyrosła na Foksal 21, karmią lepiej! I do tego w klimacie rodem z filmów Stanisława Barei.



META


ul. Foksal 21

tel. 22 826 45 13

www.metanafoksal.pl

czynne 7 dni w tygodniu od 11 do 6 rano

Do Mety trafiłam przypadkiem wracając w piątek z wernisażu w pobliskiej galerii Lokal_30. Rosły mężczyzna wręczył mi ulotkę reklamową. Nie jestem fanką bycia zaczepianą na ulicy, a i rubaszna facjata jegomościa przywiodła mi na myśl raczej biesiadę z „Wesela Smarzowskiego, co nie rokowało dobrze na wieczór. Jednakowoż krótka pogawędka i nienachalność sympatycznego, jak się okazało pana sprawiły, że ze znajomymi postanowiliśmy tam wstąpić na drinka.
20091110meta_foksal_201638.jpg
Po przekroczeniu progu przybytku naszym oczom, oprócz kuszącej informacji, że płyny uzupełnimy tu procentami i nie tylko w niezmiennej cenie 5 zł, ukazała się gablota, a w niej szeroki wybór nieodzownie kojarzących się z PRLem rarytasów. Nóżki w galarecie, tatar, biała kiełbasa na gorąco, flaki, bigos czy śledzie w oleju z cebulką (pyszne i wiem, co mówię – jestem nieposkromioną śledziową fanatyczką! do tej pory hołubiłam śledziki w "Przekąskach", choć drażniło mnie, że im więcej było gości – tym porcje malały. Teraz wiem, że są one jak wprawka przed daniem popisowym, a do tych zaliczyłabym śledzie w "Mecie"). Każde danie w cenie 9 zł. Do wszystkiego serwują tu równiutkie kromeczki chleba i masło. I są przemili.

A przy większym zamówieniu panie ładują strawę i napoje na tacę niczym ze szkolnej stołówki.
wnetrze.jpg
Zresztą "Meta" to miejsce, w którym należy zwrócić uwagę na wystrój. Zalatuje tu owszem kiczem

w nienajwyższych lotów wydaniu – ale w sumie po co się czepiać – czyż w minionej epoce to nie kicz właśnie był poniekąd wyrazem jej stylu? Mamy więc paprotkę w oknie usadowioną w zwisającym z sufitu kwietniku, mamy wspaniałe zabytkowe modele radia Unitra i nawet gustowny wieniec z rolek papieru toaletowego. Wokół lustra, aby można było stanąć ze sobą samym twarzą w twarz w czasie zwykle skutecznych metod eutanazji smutków polegających na topieniu zgryzot w rodzimej produkcji trunkach.
20091110meta_foksal_201613.jpg
Do tego w kąciku, jakby niedbale pozostawiona w domowym przedpokoju, stoi urocza para relaksów. Stoliki (zdecydowanie więcej uroku mają blaty przy ścianach) są nieco toporne, jakby pochodziły z pijalni piwa przy osiedlowym bazarku. Ale na szczęście nie rażą, gdy zastawi się je smakołykami, a przy większym tłumie w bistro stają się zupełnie niewidoczne. Wnętrze dodatkowo zyskuje na przytulności dzięki przytłumionemu oświetleniu.
20091110meta_foksal_201626.jpg
Jednym słowem "Meta" to doskonałe miejsce, którego brakowało w ścisłym Śródmieściu: idealne na drinka i przekąskę przed dalszym nocnym buszowaniem po mieście i równie dobre, aby wracając

z imprezy wstąpić na jeszcze jednego i zakąsić go śledziem. Nic dodać, nic ująć.

Autor Tekstu: Ewelina Kustra

Źródło: Magazyn "Kultura", „Dziennik