Paul Bocuse – na zawsze z nami!

Opublikowano: 22-01-2018

I work as if I will live till I’m 100 and I savour each day as if it was my last.

Paul Bocuse

Mimo ciężkiej choroby Parkinsona, do końca był ikoną pracowitości, kreatywności i synonimem najwyższego poziomu. Nazywany przez wiele narodów „papieżem światowej gastronomii”, został pożegnany przez ministra spraw wewnętrznych Francji Gerarda Collomba słowami: „Monsieur Paul był Francją”. Był też cząstką każdego kucharza, a dla zdecydowanej większości nagłe odejście mistrza jest tożsame z definitywnym zakończeniem pewnej epoki. Świat gastronomii wstrzymał 20 stycznia oddech, jednocząc się w ogromnym smutku i oddając się refleksjom nad niedoścignionym kunsztem kucharza wszechczasów.

Urodził się 11 lutego 1926 roku w Collonges-au-Mont-d’Or i mając 16 lat rozpoczął naukę gotowania, co było naturalnym następstwem rodzinnej tradycji kulinarnej, której korzenie sięgają roku 1765. Dwa lata późnej zgłosił się na ochotnika i został wcielony do Armii Wolnych Francuzów, walczącej w składzie Premiere Division Française. Po powrocie z wojny, kontynuował edukację u Eugénie Braziera, a następnie w Paryżu u Gastona Richarda.

Od 1961 roku Paul Bocuse wszedł na drogę spektakularnego sukcesu, z której nie zszedł do ostatnich dni życia. W tym czasie bowiem został wyróżniony pierwszą gwiazdką Michelin, rok później zdobył drugą, a już w 1965 – trzecią. Był to też czas otrzymywania wielu innych nagród oraz odzyskania prawa do nazwiska, dzięki czemu zmieniona została nazwa jego restauracji na Auberge de Collognes – Paul Bocuse. Co niezwykłe – przez ponad cztery dekady lokal niezmiennie mógł pochwalić się bardzo wysokim poziomem, honorowanym najwyższym wyróżnieniem trzech gwiazdek Michelin.

Choć sam lubił zjeść sycące, obfite, tradycyjne potrawy, był rewolucjonistą w kwestii wprowadzenia kuchni nouvelle, charakteryzującej się głównie większą dietetycznością i bazowaniem na świeżych produktach. Wierny temu trendowi, rozwijał go i promował, zyskując tysiące naśladowców na całym świecie, a za swój wkład został nazwany  „Ojcem ruchu nouvelle cuisine”. Jego sukcesom w tamtym okresie czujnie przyglądała się tak cała branża gastronomiczna, jak prezydent Francji Valéry Giscard d’Estaing, który w 1975 roku przyznał Paulowi medal Legii Honorowej, co przeszło do historii dzięki słynnej zupie z trufli, która została przez mistrza stworzona specjalnie na tę okazję. 

Kolejne lata to szereg samych zawodowych sukcesów, jak choćby otwarcie restauracji Epcot Center w Orlando w USA (1982), stworzenie marki produktów, sygnowanych swoim nazwiskiem (1979), odznaczenie medalem Oficerskim Legii Honorowej (1987). To właśnie w tym momencie mistrz zorganizował pierwszy konkurs kulinarny Bocuse d’Or, który w chwili obecnej jest jednym z najbardziej znaczących i prestiżowych na świecie, a już samą nominację kucharze traktują jako ogromne wyróżnienie. W roku 1989 Paul Bocuse zostaje obwołany „Szefem wieku” przez Gault & Millau, a jego restauracja staje się „pierwszą na świecie”. Już rok później mistrz został przewodniczącym Szkoły Culinary Arts w Lyonie, która zajmuje się organizacją szkoleń, pozostających w tematyce kuchni francuskiej i wine pairingu. Rok 2010 to kolejne spektakularne wyróżnienie. Paul Bocuse zostaje bowiem utytułowany Szefem Stulecia przez Culinary Institute of America. Cały świat nie miał najmniejszych wątpliwości, że we Francji pracuje, tworzy, kreuje, uczy i wyznacza nowe ścieżki największy autorytet, jaki miała epoka. 

Pozostawił po sobie liczne publikacje, trzygwiazdkową restaurację l’Auberge du Pont de Collonges, sieć barów w Lyonie, a jego syn kontynuuje rodzinną tradycję w Orlando. Pozostawił przede wszystkim ogromny żal, poczucie straty i pustkę. Dla wielu kucharzy na całym świecie, również w Polsce był przewodnikiem. Ci, którzy mieli szansę go poznać, nigdy nie zapomnieli charyzmy i serdeczności, jakie okazywał. He brought prestige to the job of a cook – powiedział Alain Ducasse, który również posiada trzy gwiazdki, a jego słowa są doskonałą puentą niezwykłego wkładu dla światowej gastronomii, jakie wniósł Paul Bocuse. Na zawsze zostanie z nami.