Kulczyk zeznawał w procesie Widackiego
Opublikowano: 15-09-2009
15.09. Warszawa (PAP) – Biznesmen Jan Kulczyk zeznał jako świadek w procesie posła Jana Widackiego, że nie namawiał go do żadnych kontaktów z lobbystą Markiem Dochnalem. Widacki jest oskarżony …
15.09. Warszawa (PAP) – Biznesmen Jan Kulczyk zeznał jako świadek w procesie posła Jana Widackiego, że nie namawiał go do żadnych kontaktów z lobbystą Markiem Dochnalem. Widacki jest oskarżony m.in. o nakłanianie Dochnala, by w 2005 r. przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen nie mówił o Kulczyku.
We wtorek Sąd Okręgowy Warszawa-Praga kontynuował trwający od grudnia 2008 r. proces Widackiego. Ten poseł Demokratycznego Koła Poselskiego jest oskarżony m.in. o to, że poprzez ówczesnego adwokata Dochnala – Ryszarda Kucińskiego – miał grozić lobbyście i nakłaniać go by nie mówił nic posłom o Kulczyku, którego Widacki był pełnomocnikiem przed komisją śledczą.
"Praktycznie moja wiedza o sprawie jest żadna; tylko gazetowa" – powiedział sądowi Kulczyk. "Nie znam Dochnala" – odparł świadek, pytany czy sugerował Widackiemu nawiązanie kontaktów z Dochnalem.
W śledztwie Kulczyk mówił w 2005 r., że nigdy nie zgłaszał Widackiemu żadnych oczekiwań co do zeznań Dochnala przed komisją śledczą i nie namawiał go do kontaktów z nim. Dodał też, że nie słyszał by Dochnal był jego konkurentem biznesowym; potem dowiedział się, że lobbysta "był zainteresowany m.in. Rafinerią Gdańską".
W kwietniu br. Dochnal zeznał w procesie Widackiego, iż mało prawdopodobne jest, że wywierał on naciski co do zeznań przed komisją śledczą. Oceniał, że cała sprawa była celową intrygą i miała na celu "ustrzelenie dwóch ptaszków jednym śrutem". "Ktoś chciał zrobić krzywdę mnie, a przy okazji Widackiemu lub odwrotnie" – dodał.
Dochnal zeznał, że o propozycji dowiedział się podczas widzenia z Kucińskim, gdy przebywał w areszcie. Kuciński miał "przekazać szeptem", że otrzymał wyrażoną rzekomo przez Widackiego propozycję rezygnacji z przekazywania przed komisją śledczą informacji na temat Kulczyka. W zamian Widacki miał spowodować szybsze wyjście z aresztu Dochnala. W innym wypadku, rodzinę Dochnala miały spotkać "przykre rzeczy". "Podszedłem do tego sceptycznie, entuzjazm Kucińskiego wydał mi się podejrzany" – powiedział Dochnal. Zaznaczył, że gdy dowiedział się, że Kuciński działał nierzetelnie, wypowiedział mu pełnomocnictwo.
Widacki zaprzeczał, aby w to, że podczas ceremonii dekoracji założył koszulkę nieobecnego z powodu kontuzji Sebastiana Świderskiego. Wiadomość tłum przyjął burzą oklasków.
Kibice skandowali po kolei wszystkie nazwiska złotych medalistów, a oszaleli przy Piotrze Gruszce. "Fajnie się mówi – mistrzowie Europy, a wiecie ile pracy mnie to kosztowało?" – zapytał. A w odpowiedzi usłyszał od kibiców gromkie "dziękujemy, dziękujemy".
"I ja też wam dziękuję, a także kolegom z zespołu, bo bez nich nie zostałbym MVP (najbardziej wartościowy gracz – PAP). Wykonaliśmy kawał dobrej roboty, dla siebie, i dla was" – dodał.
"Przeżyjmy to jeszcze raz" – zapowiedział spiker. Na telebimie odtworzono ceremonię dekoracji zawodników złotymi medalami, a zebrani na placu Defilad odśpiewali "Jeszcze Polska nie zginęła…". Potem był hymn polskich siatkarzy (Pieśń o małym rycerzu) i na koniec "Polska biało-czerwone" – specjalnie dla siatkarek, z życzeniami, by poszły w ślady swych kolegów. (PAP)