Damian Marchlewicz

Opublikowano: 16-02-2017

Przedstawiamy wywiad z Damianem Marchlewiczem zwycięzcą czwartej edycji „Hell’s Kitchen – Piekielnej Kuchni”

NG – Wybór szkoły gastronomicznej okazał się dla Pana strzałem w dziesiątkę. Czy był jeszcze jakiś inny kierunek w którym chciał się Pan kształcić? Czy jednak od początku celem w Pańskim życiu była gastronomia?

DM– Wybór szkoły to świadoma decyzja. Idąc do technikum notabene uważanego w mieście za najgorsze, wiedziałem co chce robić w życiu. Zawsze powtarzam, że nie mam ckliwej historii o naukach gotowania przez babcie czy mamę (śmiech) 🙂 do wielu rzeczy dochodziłem sam. Wszyscy niestety wiemy jak wygląda edukacja w tym kierunku w naszym kraju, więc zdaje sobie Pani sprawę ile trzeba włożyć swojego samozaparcia i chęci, żeby jednak nie stracić pasji w szkole.

NG – Porzucił Pan studia na kierunku technologia żywności w Łodzi i przeprowadził się do Warszawy by zdobywać doświadczenie. Pod czyim okiem szlifował Pan swoje umiejętności? Która z tych osób dała Panu największą motywację do działania?

DM – Rzuciłem studia, ponieważ dostałem pracę u Tomka Jakubiaka. To dzięki niemu otworzyłem oczy na wiele spraw o których nie miałem zielonego pojęcia. Tomek poznał mnie z wieloma ludźmi, fantastycznymi kucharzami. Razem z nim mogłem uczestniczyć w pokazach czy warsztatach. Zawdzięczam mu dużo.

NG – Praca Szefa kuchni to chyba nie jest zawód dla każdego. Mimo tego, że każdy jest inny, jakie cechy charakteru według Pana pomagają w osiągnieciu sukcesu w tej branży?

DM – Bardzo częste i ogromnie trudne pytanie, ponieważ to jest praca, która łączy wiele różnych cech. Trzeba być liderem, wychowawcą, szefem, przyjacielem, nocnym markiem, porannym ptakiem, matematykiem, dyplomatą i wiele wiele innych. Ja ciągle się tego wszystkiego uczę. Każdy ma swój styl. Trzeba być bardzo odpornym na wiele bodźców z zewnątrz i mieć ogromnie podzielną uwagę.

NG – Czy mógłby Pan w kilku zdaniach opisać siebie jako Szefa kuchni? 

DM – Tak ja wspomniałem, każdy ma swój styl. Ja swój przyjąłem już jakiś czas temu, chyba widać to było nawet w programie. Dodatkowo staż u Gordona Ramsaya w Londynie utwierdził mnie w tym. Mianowicie cechuje mnie spokój. Nie jestem typem krzykacza, pokazywacza palcem etc. Pracując w Londynie pracowałem z bardzo opanowanym szefem kuchni, który miał wiele życzliwości w sobie. Za każdym razem kiedy pytałem kilka razy o to samo to on z tym samym stoickim spokojem mi tłumaczył, mimo że czasem połowy tego nie rozumiałem (śmiech) 🙂 Dlatego powiedziałem sobie, że jak otworzę restaurację to takim właśnie będę człowiekiem. Nie lubię się chwalić, ale myślę że dzięki temu umiem zjednać sobie ludzi wokół siebie i budzę zaufanie.

16422822_1395398207148446_6603149760599962424_o

NG – Obecnie jest Pan Szefem kuchni w restauracji Kamienica w Piotrkowie Trybunalskim. Jaki to lokal i jaka atmosfera w nim panuje?

DMKamienica jest miejscem bez zobowiązań. Historia powstawania tego lokalu jest ogromnie duża i na inną rozmowę 🙂 natomiast zależało nam, czyli mi i Jakubowi Wolskiemu z którym pracuje i z którym otwieraliśmy to miejsce, by każdy kto tam przyjdzie czuł się bezpiecznie i dobrze. By nie musiał zastanawiać się co ma na sobie i czy dobrze wygląda. Chciałbym aby do Kamienicy mógł przyjść każdy. Posiedzieć, zjeść, wypić i nadal posiedzieć. Stąd też miejsca na parapetach, stad też kulinarne książki do czytania i oczywiście moje menu, które mam nadzieje, że pomaga dotrzymać tej aury.

kamienica-kopia

NG – Jaka kuchnia jest najbliższa Pańskiemu sercu?  Jakie potrawy górują w Pańskim menu?

DM – Pierwsze menu w Kamienicy to potrawy, które ja sam chętnie bym zjadł. Moje menu to nie jest okrycie smakowe stulecia. To są proste propozycje, zbalansowane w taki sposób, że w momencie jedzenia myślisz już o kolejnej wizycie 🙂 Jestem ogromnym fanem „piątej ćwiartki” dlatego w menu można zjeść uszy wieprzowe, wątróbkę , kurze serca a także policzki wołowe, brzuch wieprzowy czy tatara. Każdy jest w stanie znaleźć coś dla siebie (taką mam nadzieję 😛 )

NG – Jak z perspektyw czasu odbiera Pan udział w programie Hells Kitchen?

DM – Po roku czasu od wygranej odbieram to jako kolejny etap w życiu, który dał mi większą trampolinę niż poprzednie. Ja nie umiem usiedzieć w miejscu. Dzięki programowi mam szanse realizować się jeszcze bardziej. Dał mi możliwość przyspieszyć moją pracę, tzn dzięki niemu mogłem osiągnąć trochę szybciej coś nad czym bym pewnie musiał długo pracować. Natomiast każdy z nas się ciągle uczy. Za każdym razem kiedy spotykam sie z szefami kuchni czy kucharzami to patrzę z podziwem. Ja jestem jeszcze mały 🙂 ale staram się szybko dorosnąć 😛

IMG_1593

NG – W jaki sposób zmieniło się Pańskie życie po programie?

DM – Zmieniło się w taki sposób, że po roku czasu poprowadziłem wiele warsztatów, zrobiłem kilka pokazów, wydaje książkę i jestem szefem kuchni w wspaniałym miejscu w moim mieście rodzinnym 🙂

NG – Pańskie motto życiowe brzmi?

DM – „Nie ganiaj za ludźmi, bądź sobą, rób swoje i pracuj ciężko. Odpowiedni ludzie- ci którzy pasują do twojego życia pojawią się sami i zostaną.”

Dziękujemy za wywiad i życzymy powodzenia w dalszej drodze życia.

NewsGastro