Dani García

Opublikowano: 21-04-2018

Dani García – inspiruje, zachwyca, wyznacza nowe kierunki

Jego obecność w Polsce na Lexus Hybrid Cuisine z całą pewnością podniosła rangę tego międzynarodowego wydarzenia. Z jednej bowiem strony jest uznanym w środowisku szefem kuchni z dwiema gwiazdkami Michelin, z drugiej daje fantastyczny przykład, jak spektakularnie można rozwinąć biznes oparty na gastronomii. Nie można zapomnieć, że Dani García od lat przeciera nowe szlaki i wyznacza kierunki we współczesnej sztuce kulinarnej. 

Urodził się w nadmorskim miasteczku Marbella w Hiszpanii i jest absolwentem La Cónsula Hospitality School w Maladze. W 1996 roku rozpoczął karierę pod opieką słynnego, hiszpańskiego szefa kuchni Martína Berasategui. Był to czas, kiedy Dani potwierdził swoją pasję do gastronomii, określił własny styl gotowania i wybrał smaki, które składają się na wspólny mianownik jego kuchni. Zdefiniował siebie jako „rzemieślnika smaku” który jest w stanie połączyć lokalny produkt z technikami i składnikami kuchni międzynarodowej. W miarę rozwoju kariery García łączył lokalne andaluzyjskie smaki z własną wyobraźnią i najnowocześniejszą techniką, a podczas pracy w Tragabuches (1998-2004) otrzymał swoją pierwszą gwiazdkę Michelin, mając zaledwie 24 lata. Jako kucharz dojrzał ostatecznie w Calima w Marbelli (2005-2013), gdzie doskonalił swoje techniki i został pierwszym szefem kuchni w Andaluzji z dwiema gwiazdkami Michelin. To właśnie w kuchni Calimy, García wraz z profesorem Raimundo García del Moral z Uniwersytetu w Granadzie, opracowali koncepcje na ciekły azot, będący obecnie modernistyczną podstawą kulinarną. 

Minione lata szef kuchni wykorzystał maksymalnie dobrze, o czym można się przekonać, odwiedzając stronę http://www.grupodanigarcia.com/en/. Zawarte tam informacje dają obraz wielopłaszczyznowego podejścia do rozwoju kariery. Stworzona przez niego „Grupo Dani García” obejmuje obecnie: restaurację Dani García (z dwiema gwiazdkami Michelin), restauracje BiBo Marbella i Madryt, Lobito de Mar, linię cateringową Eventos Dani García, która działa w całej Hiszpanii, Atelier (laboratorium pomysłów szefa kuchni w Marbelli i przestrzeń eventowa) i Fundación Dani García. Tak duże imperium nadzoruje we współpracy z trzema młodymi przedsiębiorcami: Laurą i Javierem Gutiérrezem (bratem i siostrą) oraz Juanem Manuelem Toro. Wspólnie stawiają na zaskakiwanie klientów, spełnianie ich marzeń poprzez rozwój i realizacje różnych koncepcji restauracyjnych i eventowych. Sam Dani García jest andaluzyjskim szefem kuchni o najbardziej obiecującej obecnie, międzynarodowej karierze. Jego gotowanie jest globalne i kosmopolityczne, wzbogacane wieloma wpływami: od jego andaluzyjskich korzeni, przez doświadczenia z podróży po całym świecie, po kultury, które odkrywa. 

Redaktor naczelna Małgorzata Piotrowska miała okazję osobiście poznać tego wyjątkowego szefa i zadać mu kilka pytań:

– Znasz jakieś tradycyjne, typowo polskie dania?

Przekonałem się, że jest wiele podobieństw między polską i rosyjską kuchnią […] . Miałem wrażenie, że to kuchnia jakby z dawnych ksiąg kucharskich. Kuchnia zapomniana, a teraz na nowo odkrywana. Wyjście do takiej restauracji to jakby przeniesienie w czasie. W Rosji są pielmieni, w Polsce są pierogi. Faszerowane ziemniaki też są podobne. Była to mnie wielka przyjemność […] 

– Czy każda gwiazdka Michelina cieszy tak samo, jak ta pierwsza?

Dla mnie moja historia z gwiazdkami Michelin jest za każdym razem dość ciekawa. Miałem tylko 24 lata, kiedy dostałem pierwszą gwiazdkę i tak naprawdę nie bardzo sobie wtedy zdawałem sprawę z tego, co ona oznacza i o co wszystkim chodzi. Oczywiście bardzo się cieszyłem. A potem mijały lata, zmieniałem miejsca zamieszkania i miejsca pracy i zaczęły pojawiać się plotki, że może mógłbym zawalczyć o drugą gwiazdkę. Ale był przecież też moment, kiedy nie miałem żadnej gwiazdki, bo ją utraciłem. Więc kiedy udało mi się ją odzyskać to była to dla mnie bardziej ulga niż radość. A kiedy dostałem drugą to też była ulga, bo czułem wielką presję. Wszyscy naokoło mówili, że powinienem ją dostać. Tak więc nie cieszyłem się na sto procent z tych gwiazdek. Dużo większą radość czerpię z patrzenia na ludzi, jedzących w mojej restauracji. To jest dla mnie naprawdę ważne.

– To ogromna skromność.

Nie, ja po prostu taki już jestem. Zawsze byłem świetnym kucharzem, stąpającym twardo po ziemi. O wielkim poczuciu humoru i jasnym spojrzeniem na świat. 

Dziękujemy za rozmowę!

123gastro.pl – patron merytoryczny wywiadu