Łukasz Konik

Opublikowano: 06-03-2017

NG – Pańska przygoda z gotowaniem zaczęła się już w Gorzowie Wielkopolskim z którego Pan pochodzi. Jakie domowe potrawy z lat dzieciństwa wspomina Pan najlepiej? Miał Pan swój młodzieńczy specjał, który był przygotowywany własnoręcznie dla rodziny?

Najbardziej wspominam rodzinną kuchnię. Większość swojego czasu spędzałem z  całą rodziną na wsi u babci, która mieszkała nad 2 jeziorami. Oczywiście była to kuchnia, prosta ale i smaczna. W kuchni posiłki przygotowywało o się w specjalnym piecu opalanym drewnem. To tutaj poznałem pieczenie puszystych babek Wuja Jana. Babcine wiejskie jaja, które były używane na wszelaki sposób oraz także wędzone specjały wieprzowiny, karmione w naturalny sposób. 

Później przyszedł czas na przygotowywanie dań. Pierwszą moją potrawa to kogut duszony w bulionie z dodatkiem domowego wina. Później okazało się, że jest to standardowa potrawa kuchni francuskiej Coq Au vin. 

NG – Gdzie zdobywał Pan swoje doświadczenie i szlifował talent kulinarny?

Swoje doświadczenie zdobywałem w restauracjach i hotelach w Polsce. W międzyczasie były również wyjazdy do zaprzyjaźnionych Szefów kuchni w wielkiej Brytanii oraz w Niemczech. 

NG – Był w Pańskim życiu jakiś moment przełomowy, taki po którym wszystko się odmieniło?

Nic takiego nie było ☺

NG – Obecnie jest Pan głównym Szefem Kuchni  we wszystkich obiektach hotelowo-restauracyjnych oraz placówkach rehabilitacyjnych należących do Uzdrowiska Konstancin -Zdrój S.A.  Jakie jest Pańskie zadanie? Co chciałby Pan zmienić i w jaki sposób?

Od ponad dwóch lat próbuje zmieniać polskie oblicze uzdrowisk poprzez żywienie. Jesteśmy pierwszym uzdrowiskiem w Polsce, który właśnie postawił na kuchnie nowych wyzwań. Tzn. kuchnia dla każdego. Pod sobą mam 2 obiekty 3*, 1-5*, osobną restaurację oraz kawiarnię połączoną z cukiernią. Kuchnia oparta jest na produktach sezonowych, regionalnych w oparciu o nowoczesne  techniki kulinarne. 

NG – Jakim jest Pan szefem kuchni?

Pracownicy twierdzą, że jestem bardzo łagodnym Szefem kuchni. Choć ja osobiście mam odmienne zdanie i wyrzuty sumienia, że ciągle na nich podnoszę głos. 

NG – Co uważa Pan za swój największy sukces?

Sukcesów zawodowych jest dużo. Ale największym sukcesem to oczywiście zona i córka ☺

NG – Co było dla Pana największym wyzwaniem w branży gastronomicznej?

Największym wyzwaniem oczywiście było przejście z Zastępcy Szefa kuchni na samodzielnego Szefa kuchni . Dostałem taką szansę. Dużo myślałem czy sobie poradzę. No i się udało ☺

NG – W swojej kuchni łączy pan tradycję z innowacją. Dlaczego głównym zainteresowaniem obdarzył Pan kuchnię molekularną?

Śmiało mogę powiedzieć, że Gastronomia Molekularna to mój przysłowiowy KONIK ☺. Bardzie traktuje to jako hobby, którym zajmuje się już prawie 10 lat. Ciągle jest na topie.  Co chwile, powstają nowe urządzenia, która mają właśnie pomóc w pracy kuchni. A gość restauracyjny ma przeżyć nowe-stare smaki. Z nowinkami gastronomicznymi jest jak prawie nowymi samochodami. Każdy interesuje się nowymi pomysłami architektów. 

NG – Mógłby Pan powiedzieć parę słów na temat swojej książki ”Gastronomia molekularna” ?

Książka Gastronomia Molekularna skierowana jest głównie do kucharzy, którzy poszukują czegoś nowego. Ale również przysłowiowy Kowalski jak i początkujący kucharz znajdą coś dla siebie aby w przydomowej kuchni zaskoczyć swoich domowników. 

W książce opisane są wszystkie techniki, które używa się w kuchni nowoczesnej a nawet tzw.”Krok po kroku”, które mają ułatwić pracę. 

NG – Jakie ma pan dalsze cele związane z gastronomią?

Po dużym sukcesie pierwszej książki jestem na etapie pisania drugiej, skierowanej do dzieci oraz rodziców. Mogę jedynie zdradzić, że w książce będą przepisy dla każdego małego i dużego kucharza. 

NG – Jakie cechy Pańskiego zespołu w kuchni szanuje Pan najbardziej? Co według Pana jest najważniejsze do tego by stworzyć współgrającą całość?

Wg mnie najważniejsza cecha to lojalność, zaufanie i punktualność. To w dzisiejszych czasach bardzo trudno spotkać. Całe szczęście, że mam bardzo dobry zespół, który pracuje ze mną od początku w Uzdrowisku. W zespole nie mogą być konflikty. Jeśli takowe są od razu na bieżąco rozwiązujemy. 

Kuchnia to nasz drugi dom. Tutaj zawsze wszyscy na siebie musimy liczyć. 

Oczywiście każdy sukces zawdzięczam swojemu zespołowi ale również Zastępcy Arturowi Wawer, który zawsze jest wtedy kiedy potrzebny jest zastępca ☺

NG – Jak brzmi Pańskie  motto życiowe?

„Nie poddawać się i zawsze iść do przodu”

Dziękujemy