Maciej Rosiński

Opublikowano: 06-11-2018

Zdobywca dwóch czapek  Gaullt & Millau Polska 2017, nominowany dodatkowo przez żółty przewodnik w kategorii Szef Jutra 2017. Trener sekcji cukierniczej Narodowej Reprezentacji Polski Juniorów na Olimpiadzie Kulinarnej Erfurt 2016, z którą zdobył brąz i srebro. Swoim kunsztem dzieli się z innymi w Szkole Sztuki Kulinarnej Ashanti, gdzie prowadzi warsztaty słone i słodkie.  W swojej pracy stara się wszystko planować, ponieważ uważa, że tylko metodyczna praca pozwala osiągać zamierzone efekty.  

Przeczytałam, że jest Pan perfekcjonistą. Wszystko musi zawsze tak samo wyglądać, smakować, być na czas i dopięte na ostatni guzik. Ale może jest jakaś płaszczyzna, gdzie pozwala Pan sobie na szaloną prowizorkę?

Staram się wszystko planować, ponieważ tylko metodyczna praca pozwala osiągać zamierzone efekty.  Zapewniam, że prowizorka nie jest dobra.

Jest Pan zdobywcą dwóch czapek  Gaullt&Millau Polska 2017, był Pan też nominowany przez żółty przewodnik w kategorii Szef Jutra 2017. Jaką drogę musiał Pan przejść, by osiągnąć taki poziom?

To wszystko kosztuje dużo pracy i niejednokrotnie trzeba poświęcać inne obszary życia. Praca w kuchni to codzienny trud, pokora, poświęcenie i nieustająca walka ze swoimi słabościami.

Był Pan m.in. szefem kuchni w restauracji Affogato. Czy według Pana w każdym miejscu pracy kucharz ma szansę nauczyć się czegoś nowego i ważnego dla kariery? 

Każde miejsce daje nowe bodźce poprzez stawianie kolejnych celów, spotykanie nowych ludzi. Należy pamiętać, że uczymy się całe życie.

Swoją wiedzą dzieli się Pan z najmłodszymi. Był Pan trenerem sekcji cukierniczej Narodowej Reprezentacji Polski Juniorów na Olimpiadę Kulinarną Erfurt 2016, z którą zdobyliście brąz i srebro. Jak pracuje się z młodszym pokoleniem? Jacy to kucharze?

Młodzi ludzie to nasza przyszłość i trzeba poświęcać im czas, tak po prostu. Młodzi są zbuntowani i niecierpliwi, ale takie są uroki młodości. Lubię pracować z młodzieżą, człowiek wolniej się starzeje.

Bywa Pan również jurorem, jak choćby podczas Trendy Chocolate Chef w Bydgoszczy czy Chefs Culinar Cup w Poznaniu. Co dla Pana jest najtrudniejsze w ocenianiu starań innych?

Sędziowanie nie jest trudne. Trzeba być tylko uczciwym.

W Szkole Sztuki Kulinarnej prowadzi Pan warsztaty. Zdjęcia Pana dzieł wyglądają oszałamiająco. Czego konkretnie i kogo Pan uczy?

W szkole Ashanti prowadzę zajęcia słone, czyli uczę gotować, ale też zajmuję się słodkim i  w tym panelu uczę jak robić nowoczesne ciasta, trochę klasyki, jak tarty. Kursanci mogą nauczyć się też komponowania deserów talerzowych. Uczestnikami kurów są w większości kucharze lub cukiernicy, ale zdarzają się też amatorzy.

Jest Pan bardziej kucharzem czy cukiernikiem? Która z tych profesji jest trudniejsza i bardziej wymagająca?

Jestem kucharzem z dużą wiedzą cukierniczą. Powiem tak: kucharze pracują inaczej niż cukiernicy. Nie chcę tego porównywać, ale cukiernik pracuje bardzo metodycznie.

Co sądzi Pan o polskiej gastronomii? Nastąpiło przyspieszenie, wzrosła świadomość, ale wciąż gonimy kolegów zza granicy czy może już czas, by poczuć się równymi z nimi?

Na przestrzeni lat wiele się zmieniło ale jeszcze trochę nam brakuje, szczególnie na polu słabego przestrzegania praw pracowniczych. Jeszcze trochę przed nami ale nie ma się czego wstydzić.

Jakie są Pana plany zawodowe? Gdzie Pana szukać za 5, 10 lat?

Wiem gdzie nie będę… a będę tam gdzie będę chciał hahaha…

Woli Pan w domu gotować czy jednak zrobić jakiś deser?

W domu zdecydowanie wolę gotować, po prostu zajmuje to mniej czasu.

123gastro.pl – patron merytoryczny wywiadu