Czekoladowa kreatorka mody – Joanna Profus

Opublikowano: 16-03-2010

img_6701_resize.jpg

NG: Rozmawiam z niesamowitą osobą  Joanną Profus, prawą ręką, żoną Janusza Profusa. Twórczynią niesamowitych arcydzieł czekoladowych. Joasiu jak to się zaczęło?Zaczęło się od miłości do męża. A później były już szkolenia, szkolenia i jeszcze więcej szkoleń pod okiem Maestro Czekolady. I tak pokochałam czekoladę, właśnie przez niego.

 

Praca przy czekoladzie jest niesamowita. Można mnóstwo ciekawych rzeczy stworzyć. Nie tylko pralinki ręcznie robione, także można pokazać znanym projektantom mody takim jak Valentino, że ja również mogę uszyć sukienkę tyle, że z czekolady. Tak jak on tnie materiały swoimi nożyczkami, tak ja tnę czekoladę. Jest to niesamowity i bardzo plastyczny surowiec, który po obróbce przeze mnie zadziwia ludzi. Reakcje ludzi są zawsze bardzo pozytywne. Słyszę- Wow, to z czekolady, niesamowite! lub Czy mogę prosić buty z czekolady rozmiar 39?. Oczywiście nie ma problemu, też zrobimy.

img_6702_resize.jpg

NG: Widać tutaj Twoje wyroby, wyeksponowaną piękną czekoladową sukienkę. Koleżanki oceniały bardzo wysoko estetykę torebki pięknie dobranej do sukni. Wspaniały i efekt i niesamowite wrażenie robi ta kompozycja. Ile czasu poświęcasz na zrobienie takiego cudeńka?Taka sukienka zajmuje około trzech dni pracy. Tu trzeba trochę czasu poświęcić w malowanie. Nałożone jest tu złoto 24karatowe, barwniki z masłem kakaowym z wyciągu roślin i owoców także są wszystkie jadalne. I można pokazywać się teraz przez okres wiosenny z taką torebką na wzór Valentino.

NG: Widzę również Twoje wyroby w postaci pięknie malowanych jajek. Kiedy odkryłaś w sobie tę smykałkę artystyczną? Czy zawsze gdzieś drzemała w Tobie?Powiem szczerze, że zaczęłam tak malować dopiero gdy zaczęłam pracę w Wedlu. Tam po prostu chciałam zrobić coś więcej z tą czekoladą, nadać tym jajkom trochę radości. Pokazać w nich życie. Nie tylko takie smutne czekoladowe pisanki w owijkach foliowych. Zatem zaczęłam malować jajka z kompozycjami kwiatowymi. I, nie chwaląc się, klienci są bardzo zadowoleni.

 img_6537_resize.jpg

NG:W  jakim dziale w Wedlu pracujesz? Czym się zajmujesz?

W Wedlu znajduje się dział pralin ręcznie robionych, czyli rarytasy. Tam wymyślam wraz z Maestro Czekolady Januszem Profosem smaki pralinek. Oprócz tego, żeby było bardziej magicznie tworzę eksponaty i różne suknie czekoladowe. Także można przyjść zobaczyć i poczuć magię czekolady.

NG: Dla naszych czytelników wyjaśnijmy, że w Wedlu jest wystawa, co jakiś czas zmieniana.Zgadza się. Ostatnio były psy, teraz są bałwanki zaraz po targach będą jajeczka stały.

img_6630_resize.jpg

NG: Czyli można przyjść do Wedla i nie tylko poczuć zapach czekolady, ale spojrzeć na czekoladę inaczej niż w tej tradycyjnej kostce z tabliczki czekolady, która się kupuje w sklepie.

Dokładnie tak. Wystawa zrobiona jest również dla dzieci, które oglądają witrynę, noski mają przyklejone do szybek i są zachwycone. Z wypiekami na buzi podziwiają czekoladową ekspozycję. Dla nas jest to największa satysfakcja gdy widzimy uśmiech dziecka na widok naszych czekoladowych tworów. To mnie cieszy.

img_6703_resize.jpg

NG: Po części jest to prowokacja, żeby rodzice podawali słodycze nie koniecznie w utartych, standardowo przyjętych zwyczajach. Właśnie tak. Poza tym mamy stałych małych bywalców, którzy wyciągają rodziców z nadzieją, że wystawa już się zmieniła.

NG: Dziękuję za wywiad pachnący czekoladą.Dziękuję.

img_6535_resize.jpg