Europa Na Widelcu
Opublikowano: 08-06-2011

Wrocław to chyba jedno z najpiękniejszych miast w Polsce. Mnóstwo starych, przedwojennych budynków, liczne urokliwe mosty i mosteczki przecinające Odrę i Rynek tętniący życiem. To wszystko sprawia, że chce się tu wracać.
4 czerwca na wrocławskim Rynku odbyła się wielka biesiada a zarazem trzecia już edycja „Europy na widelcu”. W pełnym słońcu o godzinie trzynastej serce Wrocławia zabiło szybciej gdy zebrani na ulicy Świdnickiej kucharze rozpoczęli paradę pod wodzą Roberta Makłowicza i Piotra Bikonta. Maszerując w białych kitlach przez Rynek główni bohaterowie tej kulinarnej imprezy – kucharze – wzbudzali duże zainteresowanie i podziw przechodniów.
Podniośle i bardzo uroczyście zrobiło się na scenie, która była finishem przemarszu. Tam również powitał kucharzy Gospodarz Wrocławia – Prezydent miasta Rafał Dutkiewicz. Pan Prezydent wspomniał o symbolice daty 4 czerwca, kiedy to w 1989 roku w wyniku Okrągłego Stołu, zostały przeprowadzone pierwsze, wolne wybory. Ponieważ w Polsce z okazji ważnych wydarzeń organizujemy wystawne obiady na salonach, dlatego w tym dniu Wrocław zaprasza wszystkich Polaków na wielką, europejską ucztę.
Na zaproszenie Wrocławia przybyło wielu gości z różnych zakątków Polski i świata. Na trzydziestu jeden stołach można było skosztować ponad sześćdziesięciu europejskich potraw, kupując uprzednio bilecik za 5zł/porcję. Zebrane środki zostaną przekazane już po raz kolejny do Zespołu Szkół Gastronomicznych przy ulicy Kamiennej. Wykorzystane zostaną na stypendia dla najzdolniejszych i zakup materiałów dydaktycznych.
Dania przygotowane zostały przez wrocławskich szefów kuchni przynależących do największego w Polsce Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szefów Kuchni i Cukierni. Nasi mistrzowie kulinarni pokazali siłę i swoje pyszne kulinarne możliwości serwując smakowite potrawy amatorom jak i wytrawnym znawcom kuchni.
W zasadzie każda kuchnia robiła furorę i do każdego kraju kolejki były długie, mimo palącego słońca. Dużą popularnością cieszyły się piwne lody Bernard, które miło chłodziły podniebienie w ten upalny dzień. Wśród licznych potraw można było spróbować oлади(nadziewane placki ziemniaczane), oкрошка(chłodnik szczawiowy na kwasie chlebowym), pita krumpiruša(ciasto listkowe nadziewane ziemniakami), Kihiline peedi-juustusalat (7-warstwowa sałatka z buraczków i śledzi), Mustikkapiirakka (kruchy placek z owocami leśnymi) i wiele innych europejskich specjałów.
Poza kuchniami europejskimi, już na koniec wrocławskiego pikniku kucharze z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szefów Kuchni i Cukierni zaserwowali polewkę, którą gotowali cały dzień. W skład aromatycznej, nieco słonej zupy weszło: polędwica, czerwona fasola, rozmaite zioła i przyprawy, polskie warzywa oraz szczypta dobrego smaku i wyrafinowanego talentu wrocławskich kucharzy.
Dużym zainteresowaniem cieszył się pokaz kuchni molekularnej Jarka Uścińskiego właściciela i szefa kuchni warszawskiej restauracji MOONSFERA. W asyście Janusza Wiśniewskiego – właściciela firmy Catering Bracia Wiśniewscy i Henryka Pasternaka – szefa kuchni MARCHE, Jarek Uścinski używając ciekłego azotu niemalże wyczarował sorbet z Martini z dodatkiem płatków polnych kwiatów. W ciągu kolejnych kilku minut z płynnej śmietany, żółtek i owoców wykreował kremowe lody. Oba desery cieszyły podniebienia wielu wrocławian i spotkały się z dużą aprobatą szerokiej publiczności. Nie dość, że było bardzo widowiskowo i tajemniczo to jeszcze smacznie.
Przybyłam, zobaczyłam i jestem pełna podziwu dla trudu i pracy, którą włożyli kucharze OSSKiC w przygotowanie tak wielkiej imprezy kulinarnej. Imprezy na miarę Europy.
Kolejna „Europa na widelcu” za rok – 4 czerwca, ale już dziś zapraszam serdecznie wszystkich amatorów dobrej kuchni. Warto tam być by zobaczyć Wrocław, spróbować prostych i wykwintnych europejskich potraw i poczuć klimat wielkiej biesiady.
ZAPRASZAM DO GALERII ZDJĘĆ 🙂
Dorota Karwacka
PR smarten.pl