Gastronomiczny Dubaj oczami Polki

Opublikowano: 17-05-2018

Nie jest tajemnicą, że najlepsi szefowie kuchni o światowej sławie i z wieloma gwiazdkami Michelin inwestują właśnie w Dubaju. Dzięki temu, gastronomia rozwija się w tym niezwykłym mieście w sposób spektakularny, a kolejne „sławy” otwierają tam swoje restauracje. Na wciąż wydłużającej się liście znajdują się takie nazwiska, jak: Atul Kochhar, Silvena Rowe i popularny w Polsce Gordon Ramsey, który mówi, że zakochał się w Dubaju osiem lat temu, kiedy nie było tu jeszcze żadnego kucharza. Teraz Dubaj przypomina małe Las Vegas. – Wychodzi na to, że Ramsey trafił tam rok później niż nasza redaktor naczelna – Małgorzata Piotrowska, która bywa w Dubaju regularnie od 2009 roku. I to właśnie jej oczami zajrzymy do dubajskiej gastronomii.

W tym regionie lokalne restauracje czerpią inspiracje z kuchni azjatyckiej i bliskowschodniej, co ma przełożenie na duży wybór naprawdę różnorodnych restauracji, od koreańskiej po indyjską. Do tego bogactwa należy dodać ogromną liczbę lokali „napływowych”, oferujących kuchnię z każdego miejsca w Europie i obu Ameryk. Jedno jest zatem pewne: w Dubaju nie ma jednego, głównego nurtu gastronomicznego. – Przyjeżdżam do Dubaju każdego roku od 9 lat i widzę, jak to miasto się rozwija m.in. w sektorze restauracyjnym. Owszem, na początku były fantastyczne restauracje hotelowe, o których można śmiało powiedzieć, że to miejsca luksusowe. Dziś jednak cały Dubaj tętni gastronomicznym życiem, a przepych momentami onieśmiela. Nie widziałam w żadnym mieście europejskim takiej różnorodności. W Dubaju nawet food courty w centrach handlowych składają się z dziesiątek knajp od greckiej po hinduską i w sumie każdą inną. Są ogromne i tak naprawdę w niczym nie przypominają naszych. – opowiada Małgorzata.

Odznaczony 16 gwiazdkami Michelin, brytyjski kucharz Gordon Ramsay opowiada o swojej restauracji Bread Street Kitchen w hotelu Atlantis The Palm: – To duża, tętniąca życiem i wyjątkowa restauracja z kameralnymi stolikami i lożami. Ulubionym daniem jest angielska zupa z groszku z homarem, przyprawiona curry oraz wyśmienity szkocki łosoś. To kuchnia prosta i zarazem niezwykła, ponieważ duży nacisk kładziemy na składniki, a nie na nietrafione pomysły i wymyślne dodatki. – Takich restauracji jest w Dubaju naprawdę dużo, ale większość z nich zlokalizowana jest właśnie w hotelach. Opowiada o tym Małgorzata Piotrowska: – Trzeba pamiętać, że w Dubaju jest zakaz sprzedaży alkoholu, a przecież goście restauracyjni chcą się napić na przykład wina do obiadu. W hotelach jest to możliwe. Oczywiście jest wiele knajpek wolnostojących, całe ich mnóstwo znajduje się choćby na plażach: JBR i nowo powstałej La Mer Dubai. Ale spacerując tam, można się przekonać, że na tak dużą ilość lokali, może tylko w kilku z nich serwują napoje alkoholowe. 

Co zatem zjeść w Dubaju? Międzynarodowi blogerzy kulinarni wspominają o najpopularniejszych daniach tego regionu z mięsem z wielbłąda w roli głównej. Dużą popularnością wśród turystów cieszy się shawarma – danie, bazujące na pikantnym mięsie, do którego można dobrać miętę i sałatę dla zneutralizowania ostrego smaku. – Spróbować trzeba wszystkiego, ale w Dubaju średni koszt posiłku oscyluje wokół ceny za danie fine diningowe w warszawskiej restauracji. Dlatego dobrze jest się wcześniej zaopatrzyć w modne tam kupony na posiłki z wieloma przyzwoitymi rabatami – aplikacja entertainer Dubai.  Są to rozwiązania typu: kupujesz dwa posiłki, a płacisz za jeden i temu podobne. Przy tak bogatej ofercie i tylu kuszących konceptach, szukanie oszczędności jest lepszym pomysłem niż osobiste bankructwo. – śmieje się Małgorzata. – Polecam Dubaj każdemu, komu gastronomia nie jest obojętna. To miejsce rozwija się na tej płaszczyźnie spektakularnie i obecnie rozpoczęła się w Dubaju według mnie – era wyznaczana nowych trendów. Naprawdę można tam pojechać, aby się zainspirować. Przyjemnie rozwijają się na przykład koncepty australijskie, wciąż nieobecne w Polsce. Osobiście polecam restaurację Jones czy Bystro jedne z wielu moich ulubionych w Dubaju.