Grażyna Kurpińska poleca smaczne książki
Opublikowano: 14-03-2011



Poczytać przy kawie, herbacie…
„LEKCJA WŁOSKIEGO” Peter Pezzelli (Wydawnictwo Literackie)

Grażyna Kurpińska poleca smaczne książki
Opublikowano: 24-01-2011


Watykan – najmniejsze państwo świata – od zawsze budził zainteresowanie. Jego zasady działania, finanse, skarby, archiwa otacza mgła tajemnicy. Pewnie dlatego wielu autorom, zarówno historykom, jak i powieściopisarzom, służy jako znakomite i niewyczerpane źródło prac naukowych czy powieści. O kuchni watykańskiej prawie nie pisano. Pojawiały się niewielkie wzmianki w prasie, ot, ciekawostki dla każdego. Eva Celda po raz pierwszy opisuję Watykan od kuchni. Zdradza jego tajemnice, pewnie nie wszystkie! Sięgając do historii opisuje najsłynniejsze papieskie uczty. Opowiada o papieżach sybarytach, łakomczuchach, wręcz żarłokach. Ale też wspomina papieży ascetów, czy tych, którzy jedli, aby żyć i normalnie funkcjonować. Wspomina też o rzymskich restauracjach, ulubionych przez watykańskich kardynałów.
Prowansja to teraz – obok Toskanii – modne miejsce do mieszkania. Anglicy i Amerykanie, rzadziej inne nacje, kupują zrujnowane siedliska z przytulonymi do nich polami. Zaczynają od kosztownych remontów domów i innych zabudowań, a potem zastanawiają się: co począć z tak drogą inwestycją. Jedni decydują się na pensjonat, inni zakładają winnice, a jeszcze inni sady oliwkowe. Tylko nieliczni traktują swój nabytek jako miejsce tylko do mieszkania.
Najlepiej udokumentowane są przemiany, jakie następowały we wnętrzach arystokratycznych siedzib. Również prześledzenie zmian we wnętrzach wiejskich domów jest dość łatwe, dzięki zbiorom etnograficznym. Jakże jednak trudno jest opowiedzieć o tym, jak zmieniały się mieszkania i ich wyposażenie w miastach. Autorowi to się udało. Przy tym pokazał jaki wpływ na domowe wnętrze miały konsumpcja, styl i rozwój przemysłu. „W mojej opowieści o wpływie techniki na wygląd przeciętnego wnętrza domowego – pisze autor – punkt krytyczny pojawia się dokładnie w połowie trzystuletniego okresu: Great Exhbition – Wielka Wystawa Przemysłu Wszystkich Narodów w Londynie w 1851 roku, na której zaprezentowano nowe rozwiązania techniczne i potencjał przemysłu maszynowego (…). Przez następne 150 lat usiłowaliśmy poradzić sobie z powstałą wówczas dychotomią: jak ustanowić krucha równowagę między rzemiosłem, „gustem” a korzyściami płynącymi z produkcji masowej.” Umiejętności, o której pisze autor, trzeba się nauczyć, znajdując równowagę między zdobyczami techniki a własnymi potrzebami funkcjonalności i estetyki wnętrza naszego domu.


„TRADYCJA POLSKIEGO STOŁU” Barbara Ogrodowska (MUZA SA)
Z sentymentem sięgamy po opowieści o dawnych obyczajach i tradycjach. Ten sentyment obejmuje kuchnię i jadalnię. Autorka doskonale to rozumie, bo przeszło trzydzieści lat pracowała w Państwowym Muzeum Etnograficznym w Warszawie. Napisała wiele książek poświęconych świętom polskim, tradycjom i obyczajom, obrzędom i zwyczajom. „Tradycje polskiego stołu” znakomicie wkomponowują się zarówno w zainteresowania autorki, jak i w modę na tradycje kulinarne czytelników. Znajdą tu wiele ciekawostek związanych z tradycyjnymi i regionalnymi produktami oraz daniami, opowieści o recepturach i technologiach oraz uprawach. Jest też historia przechowywania przetworów, jest o biesiadach świątecznych i stole postnym, stole biedy i głodu.
Grażyna Kurpińska poleca smaczne książki
Opublikowano: 27-12-2010

„PASJA POKOLEŃ – 100 LAT KUCHNI MANNÓW” Bożenna Mann (MUZA SA).
Kto to jest Wojciech Mann – na to pytanie nie trzeba odpowiadać. Znany dziennikarz, świetny prowadzący, prześmiewca i satyryk. Wywodzi się z rodziny, która miała wielu ciekawych członków. Byli w niej malarze, śpiewak, filmowiec, architekt, scenograf, naukowcy – ludzie utalentowani i ciekawi. A przy tym lubili i umieli jeść. Autorka przedstawiła ulubione przepisy trzech pokoleń Mannów. Dodała portrety ich przedstawicieli. Bożenna Mann, kuzynka Wojciecha od wielu lat chciała napisać tę książkę. Aż spełniła swoje marzenie, a czytelnik otrzymał smakowite danie. Przez wiele lat zbierała przepisy, przystosowała do współczesności te najstarsze, modyfikowała nowsze. Są tu przepisy spisane w 1913 roku przez Emilię Karge-Mann, jeszcze we Lwowie i są współczesne. Zaprezentowała 250 przepisów na dania wegetariańskie, rybne i mięsne, zupy i dania główne, torty i ciasta. Dodatkowego smaku dodają książce stylowe zdjęcia członków rodu Mannów, szczególnie tych, którzy żyli na początku XX wieku.
„KUCHNIA POLSKA. POTRAWY REGIONALNE ” Hanna Szymanderska (Świat Książki).
Do polskiej kuchni triumfalnie weszła kuchnia regionalna. W restauracjach, przydrożnych zajazdach, modnych karczmach, w gospodarstwach agroturystycznych serwuje się regionalne potrawy. Sięga po przepisy ze starych, domowych zeszytów babć, „wyciąga” z pamięci wiekowych ciotek i sąsiadek, szuka w etnograficznych zapiskach. Kuchnia z różnych regionów naszego kraju jest ciekawa. Te „dzybdzalki”, „ciszki”, „marchwianki” czy „stryki”! Śpieszę wyjaśnić, że to pierwsze to pierożki z Warmii, drugie – kiszka ziemniaczana z Kaszub, kolejne – zupa z Kujaw, a „stryki” to śląskie placki ziemniaczane. Autorka zebrała w swojej książce ponad 1000 przepisów. Wiele z tych potraw nadal jest w codziennym jadłospisie danego regionu, wiele triumfalnie powróciło, niektóre warto wprowadzić do naszego menu. Są smaczne, zdrowe, najczęściej łatwe do przygotowania, wykorzystujące miejscowe składniki.
„ANTYKI. Poradnik kolekcjonera” (Wydawnictwo Arkady).
Bogato ilustrowane kompendium wiedzy dla współczesnego kolekcjonera. Za antyki uważa się przedmioty liczące więcej niż 50 lat. Zbieranie ich to kosztowne hobby. Z reguły zbieracz specjalizuje się w jednej lub dwóch, pokrewnych dziedzinach. Ktoś zbiera meble, inny szuka porcelanowych figurek, a jeszcze inny kuchennych drobiazgów. Zdjęcia cudeniek ze srebra, szkła czy porcelany zachwycają, wiedzę na ich temat „sączą” zwięzłe, ale treściwe opisy. Każdy, nawet ten, kto nie para się zbieractwem „staroci”, z wielką przyjemnością obejrzy i poczyta o srebrnych dzbankach, paterach i sztućcach; o szklanych kielichach, karafkach i półmiskach; o porcelanowych talerzach, serwisach i filiżankach; o haftowanych i koronkowych obrusach czy serwetkach. I pomyśli sobie, że w jego kuchni przydałby się taki srebrny podgrzewacz do potraw z XIX wieku, a w jadalni rozkładany stół zrobiony w XIX-wiecznej stolarni, gdzieś w Skandynawii.
„GRANATOWA KREW” Wiktor Hagen (W.A.B.).
Warszawa, dziwne zbrodnie –niezbrodnie, zagmatwane śledztwo, elity polityczno-kulturalne, komisarz intelektualista, wierny partner, niesympatyczny kolega-karierowicz. Morderstwo za morderstwem, nieuchwytny zbrodniarz – śledztwo toczy się powoli swoim trybem. Komisarz Nemhauser i jego koledzy wolno, ale skutecznie rozplątują nitki prowadzące do sprawcy. Jednym słowem „kryminał”. Ale nietypowy. Komisarz jest nie tylko znakomitym policjantem, ale też znakomitym kucharzem. Nieliczne, wolne chwile spędza w restauracji swojego przyjaciela. Tworzy tam dania niepowtarzalne, cieszące podniebienia smakoszy. A poza tym: „Pieniądze z gotowania łatały rodzinny budżet, a po miesiącu (komisarz) złapał się na tym, że uwielbia tę pracę, kocha ten dreszczyk emocji, który pojawia się, gdy schodzą się ludzi, zamówienia pojawiają się jedno po drugim, a on musi to wszystko opanować i wydać jednocześnie kilkanaście dań.” Wydawnictwo zapowiada, że będą następne opowieści o komisarzu Nemhauserze.
Grażyna Kurpińska poleca smaczne książki
Opublikowano: 22-12-2010

„DANIA Z RYB” Barbara Jakimowicz-Klein (Świat Książki).
Ryby powinny stanowić co najmniej 25 proc. naszego jedzenia. Niestety, jest znacznie gorzej. W Polsce ryby są drogie, z reguły do konsumenta docierają mrożone, wybór – z tym też jest źle. Nie czas i nie miejsce na dociekanie dlaczego tak się dzieje. Przyjmujemy: mamy świeże ryby, słodkowodne lub morskie i chcemy zjeść je w postaci, pokazującej ich najlepsze smak, aromat i wygląd. Sięgamy, więc, po poradnik Barbary Jakimowicz-Klein. Warto zacząć od części „Co warto wiedzieć o przyrządzaniu ryb”. Sztuką jest ich skrobanie, patroszenie i usuwanie ości. Autorka uczy nas tego krok po kroku. Podpowiada, jak je przygotować w domu i na pikniku, jak marynować, z czym podawać. I jeszcze jedno – jak pozbyć się nieprzyjemnego zapachu, w trakcie i po gotowaniu czy smażeniu ryb
Nie policzyłam ile jest przepisów. Znaleźć tu można potrawy z ryb morskich i słodkowodnych, a nawet z owoców morza. Autorka sięgnęła po polskie ryby i te z obcych mórz, dała przepisy z polskiej i światowej kuchni. Swoją przygodę z „rybną” książką postanowiłam zacząć od „pomarańczowego halibuta” i „pstrąga pieczonego w folii z warzywami”. Obydwa dania były doskonałe. Święta blisko, na moim świątecznym stole znajdą się w tym roku „karp faszerowany kaszą” i „ziołowy pstrąg” albo „dorsz po lwowsku”.
„SINGLE GOTUJĄ” Barbara Gromkowska i Ewa Marczyńska (Świat Książki).
Czasy takie, że singiel to modny stan. Na ogół nie chce się „pojedynczej osobie” tylko dla siebie przygotowywać jedzenia. Jada, więc, „śmieciowe żarcie”, do tego szybko, byle jak i byle gdzie. Efekt takiej diety po kilku latach: chory żołądek i inne przypadłości. Dzięki poradnikowi Gromkowskiej i Marczyńskiej można inaczej: szybko, łatwo, smacznie, przyjemniej, a do tego we własnej kuchni i garnkach. Zanim jednak single rzucą się do gotowania, powinny uważnie przeczytać co w kuchni jest potrzebne, czym zapełnić lodówkę i spiżarnię (może nią być podokienna szafka czy balkonowe, kolorowe pudło). Do tego krótki kurs co gotować, jak gotować, co dodawać, żeby było smacznie. I można zabrać się do roboty. Przepisy są przejrzyste, zaopatrzone w szczegółowa instrukcję i – często – „dobre rady” dla kuchennego laika.
Książka, wydrukowana na tzw. ekologicznym papierze, ozdobiona „odręcznymi” uwagami, wyposażona w przejrzysty spis potraw (łatwo znaleźć to, czego szukamy) i strony do zapisywania własnych przepisów, jest urocza i praktyczna. Singel, nie singel – warto, aby była w każdej kuchni, w zasięgu ręki.
„1001 pomysłów. PODŁOGI. Jak dobrać podłogę do wnętrza” Emma Callery (ARKADY).
Podłoga to integralna część pomieszczenia, mieszkania, domu. Rodzaj materiału, z którego została zrobiona, kolor, faktura mają wpływ na atmosferę pokoju, kuchni czy łazienki. Ważny jest styl i tryb życia mieszkańców, ważne otoczenie i charakter całego wystroju. A jest w czym wybierać! Współczesne materiały podłogowe – pisze autorka – są wciąż doskonalone i coraz lepiej spełniają stawiane przed nimi wymagania.
W kuchni – bywa samodzielna, ale często jest to tylko wydzielona część dużego pomieszczenia, pełniącego różne funkcje – oprócz tego, że podłoga ma być praktyczna, powinna być ładna i odpowiadać charakterowi pomieszczenia. Autorka poradnika podpowiada, że może być z różnego materiału: drewniana – klasyka; kamienna – nadaje kuchni staroświecki charakter; z terakoty jest praktyczna i ociepla wnętrze; betonowa – odpowiednio zabarwiona i wypolerowana – jest elegancka i oryginalna; zaś metalowa – nowoczesna, na miarę XXI wieku.
Pomysłów jest w tej książce bardzo dużo. Profesjonalne rady autorki uzupełniają kolorowe ilustracje, są porady fachowców i zdjęcia każdego materiału, z którego można wykonać podłogę. Jeżeli ktoś planuje remont albo budowę domu powinien sięgnąć po ten poradnik. Nawet wtedy, kiedy zatrudnia architekta wnętrz.
Grażyna Kurpińska poleca smaczne książki
Opublikowano: 20-12-2010

„DANIA Z RYB” Barbara Jakimowicz-Klein (Świat Książki). Ryby powinny stanowić co najmniej 25 proc. naszego jedzenia. Niestety, jest znacznie gorzej. W Polsce ryby są drogie, z reguły do konsumenta docierają mrożone, wybór – z tym też jest źle. Nie czas i nie miejsce na dociekanie dlaczego tak się dzieje. Przyjmujemy: mamy świeże ryby, słodkowodne lub morskie i chcemy zjeść je w postaci, pokazującej ich najlepsze smak, aromat i wygląd. Sięgamy, więc, po poradnik Barbary Jakimowicz-Klein.
Warto zacząć od części „Co warto wiedzieć o przyrządzaniu ryb”. Sztuką jest ich skrobanie, patroszenie i usuwanie ości. Autorka uczy nas tego krok po kroku. Podpowiada, jak je przygotować w domu i na pikniku, jak marynować, z czym podawać. I jeszcze jedno – jak pozbyć się nieprzyjemnego zapachu, w trakcie i po gotowaniu czy smażeniu ryb
Nie policzyłam ile jest przepisów. Znaleźć tu można potrawy z ryb morskich i słodkowodnych, a nawet z owoców morza. Autorka sięgnęła po polskie ryby i te z obcych mórz, dała przepisy z polskiej i światowej kuchni. Swoją przygodę z „rybną” książką postanowiłam zacząć od „pomarańczowego halibuta” i „pstrąga pieczonego w folii z warzywami”. Obydwa dania były doskonałe. Święta blisko, na moim świątecznym stole znajdą się w tym roku „karp faszerowany kaszą” i „ziołowy pstrąg” albo „dorsz po lwowsku”.
„SINGLE GOTUJĄ” Barbara Gromkowska i Ewa Marczyńska (Świat Książki). Czasy takie, że singiel to modny stan. Na ogół nie chce się „pojedynczej osobie” tylko dla siebie przygotowywać jedzenia. Jada, więc, „śmieciowe żarcie”, do tego szybko, byle jak i byle gdzie. Efekt takiej diety po kilku latach: chory żołądek i inne przypadłości. Dzięki poradnikowi Gromkowskiej i Marczyńskiej można inaczej: szybko, łatwo, smacznie, przyjemniej, a do tego we własnej kuchni i garnkach. Zanim jednak single rzucą się do gotowania, powinny uważnie przeczytać co w kuchni jest potrzebne, czym zapełnić lodówkę i spiżarnię (może nią być podokienna szafka czy balkonowe, kolorowe pudło). Do tego krótki kurs co gotować, jak gotować, co dodawać, żeby było smacznie. I można zabrać się do roboty. Przepisy są przejrzyste, zaopatrzone w szczegółowa instrukcję i – często – „dobre rady” dla kuchennego laika.
Książka, wydrukowana na tzw. ekologicznym papierze, ozdobiona „odręcznymi” uwagami, wyposażona w przejrzysty spis potraw (łatwo znaleźć to, czego szukamy) i strony do zapisywania własnych przepisów, jest urocza i praktyczna. Singel, nie singel – warto, aby była w każdej kuchni, w zasięgu ręki.
„1001 pomysłów. PODŁOGI. Jak dobrać podłogę do wnętrza” Emma Callery (ARKADY). Podłoga to integralna część pomieszczenia, mieszkania, domu. Rodzaj materiału, z którego została zrobiona, kolor, faktura mają wpływ na atmosferę pokoju, kuchni czy łazienki. Ważny jest styl i tryb życia mieszkańców, ważne otoczenie i charakter całego wystroju. A jest w czym wybierać! Współczesne materiały podłogowe – pisze autorka – są wciąż doskonalone i coraz lepiej spełniają stawiane przed nimi wymagania.
W kuchni – bywa samodzielna, ale często jest to tylko wydzielona część dużego pomieszczenia, pełniącego różne funkcje – oprócz tego, że podłoga ma być praktyczna, powinna być ładna i odpowiadać charakterowi pomieszczenia. Autorka poradnika podpowiada, że może być z różnego materiału: drewniana – klasyka; kamienna – nadaje kuchni staroświecki charakter; z terakoty jest praktyczna i ociepla wnętrze; betonowa – odpowiednio zabarwiona i wypolerowana – jest elegancka i oryginalna; zaś metalowa – nowoczesna, na miarę XXI wieku.
Pomysłów jest w tej książce bardzo dużo. Profesjonalne rady autorki uzupełniają kolorowe ilustracje, są porady fachowców i zdjęcia każdego materiału, z którego można wykonać podłogę. Jeżeli ktoś planuje remont albo budowę domu powinien sięgnąć po ten poradnik. Nawet wtedy, kiedy zatrudnia architekta wnętrz.
fragment z "1001 pomyslow. Podlogi" Emma Callery, Arkady
Grażyna Kurpińska poleca smaczne książki
Opublikowano: 30-11-2010

Tak apetyczna osoba jak Marlena di Blasi musi pisać smakowite książki! Ostatnio ujazała się kolejna – „SMAKI POŁUDNIOWEJ ITALII. Wspaniałe przepisy i włoskie opowieści” (Wydawnictwo Literackie).
W przeciwieństwie do poprzednich ta ma zdecydowanie kulinarny charakter. Dużo tu ciekawych przepisów z różnych zakątków tej części Włoch. Są smakołyki z Lacjum, pyszności z Abruzji, specjały z Kampanii, delicje z Apulii, rarytasy Kalabrii, produkty z Basilicaty, potrawy z Sardynii i Sycylii. Jest w czym wybierać, co przyrządzać, czego smakować. Znajdziemy tu receptury zup i mięs, ryb i owoców morza, makaronów i warzyw, chlebów i ciast. Wędrujemy z autorką po małych, urokliwych miasteczkach, po zagubionych wsiach i maleńkich wysepkach na Morzu Śródziemnym. Towarzyszy nam zapach ziół, przypraw, świeżo pieczonego chleba i wina.
Jest też deser – opowieści o ludziach i produktach. Opowieści smakowite i ciekawe, romantyczne i zabawne, wzruszające i pogodne. Autorka kocha Włochy. Zdaje sobie sprawę, że nie jest to raj na ziemi, eden bez wad, ale – jak to zakochana kobieta, przymyka na to oczy i wydobywa to, co najpiękniejsze i najlepsze.
Za oknem jesień – pochmurno, ponuro, deszczowo. Sięgam, więc, po książkę Marleny di Blasi i przywołuję słoneczne Włochy, przygotowując italiańskie smakołyki:
Zuppa di Soffritto di Maiale
Z U P A P O M I D O R O W A Z C Z E R W O N Y M W I N E M I P I K A N T N Ą W I E P R Z O W I N Ą
Po r c j a d l a c z t e r e c h o s ó b
110 g boczku pancetta
30 g solonej wieprzowiny
2 łyżki listków rozmarynu
3 duże ząbki czosnku, obrane i rozgniecione
2 duże żółte cebula, obrane i pokrojone na cienkie plasterki
1 mała, suszona czerwona papryczka chili, rozdrobniona, lub ⅓–½
łyżeczki suszonej i pokruszonej papryki chili
450 g polędwicy wieprzowej, zmielonej
1 łyżeczka miałkiej soli morskiej
2 ½ szklanki dobrego czerwonego wina
1½ szklanki purée pomidorowego z puszki
około ½ szklanki oliwy z oliwek extra virgin
4 półcentymetrowe kromki dobrego wiejskiego chleba
Mezzaluną lub ostrym nożem rozdrobnij pancettę, soloną wieprzowinę, rozmaryn i czosnek na jednorodną pastę. W dużym kamionkowym lub emaliowanym żeliwnym naczyniu żaroodpornym podgrzej na średnim ogniu pastę i zeszklij w niej cebulę, uważając, aby nie usmażyć zbyt mocno składników. Na koniec dodaj papryczkę chili. Obsmaż w naczyniu wieprzowinę, przypiekając ją lekko ze wszystkich stron. Posyp ją solą, dodaj 1 szklankę wina i odczekaj, aż wyparuje. Następnie wlej purée pomidorowe i resztę wina, po czym doprowadź zupę do wrzenia. Gotuj ją bez przykrycia na małym ogniu przez następne pół godziny. Podgrzej oliwę i opiecz chleb. Połóż go na papierowych ręcznikach do odsączenia, następnie przełóż do wyłożonego serwetką koszyczka. Zupę zanieś na stół w garnku wraz z koszykiem upieczonego chleba. Każdy z gości powinien położyć na dnie miski złocistą kromkę chleba i polać ją gorącą, gęstą zupą.
Insalata di Cantalupo
S A Ł A T K A Z E Ś W I E Ż Y C H F I G, M E L O N A I M I Ę T Y
Po r c j a d l a d w ó c h o s ó b
4–6 pękatych, dojrzałych fig (zielonych lub fioletowych)
1 mały, bardzo dojrzały cantaloupe lub inny pomarańczowy melon
spora garść świeżych liści mięty
2 łyżki najlepszej oliwy z oliwek extra virgin
2 łyżki świeżo wyciśniętego soku z cytryny
Pokrój nieobrane figi wzdłuż, na połówki, i rozłóż je na dwóch dużych talerzach w taki sposób, który wyda ci się estetyczny. Przepołów melon w najwęższej części, usuń skórkę i nasiona, następnie pokrój miąższ na plasterki o grubości nieco ponad 0,5 cm i rozłóż je na talerzach. Poszarp liście mięty i posyp nimi owoce. Skrop figi oliwą, a melon sokiem cytrynowym. Sałatkę podawaj ze schłodzonym moscato lub innym słodkim winem dobrej jakości o lekko bursztynowym kolorze.
Crema di Ricotta
K R E M Z R I C O T T Y
Po r c j a d l a c z t e r e c h – s z e ś c i u o s ó b
j a k o d a n i e p o d a w a n e n a z a k o ń c z e n i e p o s i ł k u
85 g łagodnego, śmietankowego sera koziego, jak francuski banon,
montrachet lub włoski caprini
170 g bardzo świeżego, pełnotłustego sera ricotta
170 g serka mascarpone
ciemny miód (gryczany, kasztanowy etc.)
lub marmellata di limone
W misce lub blenderze wyposażonym w stalowe ostrze zmiksuj trzy sery na lekki, gładki krem. Przełóż go do glinianego garnka lub salaterki, przykryj folią spożywczą i wstaw do lodówki.
Godzinę przed podaniem wyjmij salaterkę z lodówki, aby krem zdążył się lekko ogrzać w temperaturze pokojowej. Na stole postaw dzbanek z ciemnym miodem lub marmellata di limone oraz koszyk opieczonego w piekarniku chleba. Ciepłe, chrupiące kromki smaruje się serowym kremem, polewa odrobiną miodu lub zanurza w nałożonej na talerz marmellata. Przy okazji człowiek nie przestaje się zastanawiać, dlaczego komukolwiek miałoby przyjść do głowy, by zakończyć cywilizowany posiłek w inny sposób.
Przepisy pochodzą z książki Marleny de Blasi „Smaki południowej Italii”. Tłum. Jacek Konieczny.
Zdjęcie i aranżacja – Mariusz Robak.
Życzymy smacznego czytania 🙂
Grażyna Kurpińska poleca smaczne książki
Opublikowano: 22-11-2010

„W SALONIE I W KUCHNI” Elżbieta Kowecka, (Zysk i S-ka)
Podtytuł „Opowieść o kulturze materialnej pałaców i dworów polskich w XIX w.” wiernie oddaje jej zawartość. Nie jest to opowieść o wielkich ucztach, niecodziennych kulinarnych zdarzeniach. Autorka pokazuje codzienność kuchni i salonu. Zwykłą zastawę, codzienne menu, stół państwa, ich dzieci, rezydentów i służby. Prezentuje osoby niezbędne dla sprawnego funkcjonowanie kuchni, kredensu, zaopatrzenia i obsługi stołu. Pokazuje sprawnie działającą machinę, jaką była kuchnia. Nie zapomina kosztach, stąd rozdział „Rachunki, rachunki…” Wszak i pałac, i dwór były kosztownymi „instytucjami”. Oczywiście, nie zabrakło przyjęć, bali i sąsiedzkich spotkań. Do tego te staroświeckie rysunki i zdjęcia w kolorze sepii! Zbliża się czas prezentowy, warto położyć pod choinkę książkę Kownackiej.
„KSIĄŻKA KUCHARSKA JANE AUSTEN” Maggie Black i Deirdre Le Faye (Wyd. Literackie)
„Wino pomarańczowe pani Fowel”, „biała zupa”, „szparagi manierą włoską”, „lane ciastka rautowe” – to tylko kilka z przepisów, które stosowano w I połowie XIX wieku, w czasach, kiedy żyła Jene Austen. Bohaterki jej książek mogły – zwyczajem ówczesnych pań domu – domowe przepisy zapisywać we własnych książkach kucharskich. Nie drukowano jeszcze poradników kulinarnych, „Jadłospis w jednym domu nie przypominał żadnego innego, jak to się zdarza dzisiaj, a rodzinne przepisy wielkim darzono uznaniem”. Autorki w swojej książce nie tylko dają przepisy, ale również opowiadają o „życiu domowym i towarzyskim” w XIX-wiecznej Anglii.
„ODCHUDZAJĄCA KSIĄŻKA KUCHARSKA” Marek Bardadyn (Rebis)
Kiedy już wypróbujemy wszystkie przepisy z „Książki kucharskiej Jene Austen”, możemy zabrać się za odchudzanie. Warto to robić z pomocą eksperta. A takim jest Marek Bardadyn, twórca metody szybkiego i zdrowego odchudzania bez efektu jo-jo. Metoda ta polega na… jedzeniu. Smacznym, pełnowartościowym, zdrowym jedzeniu – minimum kalorii, maksimum składników odżywczych: witamin, minerałów, przeciwutleniaczy. Koktajl wiśniowy lub pomarańczowy, barszcz z fasolą, ryba zapiekana z cukinią i mozzarellą, a na deser pieczone jabłko – to jeden z proponowanych zestawów. Spróbowałam – pyszne! Mam nadzieje, że odchudzające.
Grażyna Kurpińska poleca smaczne książki
Opublikowano: 27-07-2010
Peter Pezzelli (Wydawnictwo Literackie)
Powieść o ludzkiej życzliwości, o chęci bycia potrzebnym, o umiejętności łączenia ze sobą ludzi i smaków. Ta opowieść ma w sobie smaki i aromaty potraw ze słonecznej Italii, choć dzieje się w zimowej scenerii amerykańskiego Providance.
Tytułowa Franceska, starsza pani z charakterem, czuje się samotna w domu, który opustoszał po śmierci męża i wyprowadzeniu się dorosłych już dzieci. Nie ma kim się zajmować, z kim kłócić, śmiać, rozmawiać. A najważniejsze – nie ma komu gotować. Wszak, apetyczne przysmaki lepiej smakują w towarzystwie. Franceska, znudzona samotnością, postanawia zostać opiekunką Penny i Willa. Ich matka, młoda acz zmęczona pracą i życiem Loretta, przyjmuje opiekunkę z życzliwym dystansem. Dzięki nowej niani życie rodziny wchodzi na nowe, uporządkowane tory. Do czasu. Nadchodzi taki moment, kiedy Franceska zaczyna swoje kuchenne czary. A potem nic nie jest już takie samo.
Franceska gotuje to, co przygotowywano w rodzinnym domu autora. Te smakołyki warto spróbować:
Frittata z cukinią Sue (omlet z cukinią)
12 jaj
¼ szklanki startego sera żółtego
2 cienko pokrojone cukinie
oliwa z oliwek
1 cebula, posiekana
sól czosnkowa i pieprz
Spryskaj oliwą patelnię z grubym dnem. Wymieszaj roztrzepane jajka z utartym serem.
Podsmaż cukinię oraz cebulę na oliwie, aż się zeszklą. Przypraw je solą czosnkową i pieprzem.
Wlej masę jajeczną na patelnię. Smaż na wolnym ogniu. Za pomocą drewnianej szpatułki sprawdź, czy spód omletu jest zrumieniony. Kiedy uzyska złocistą barwę, włóż patelnię do piekarnika, by zrumienić także wierzch. Podawaj na gorąco lub w temperaturze pokojowej.
Funghi Ripieni Billy’ego (faszerowane grzyby)
18 dużych pieczarek
½ strąka papryczki pepperoni, drobno posiekanej
szklanka pomidorowego purée
½ łyżeczki płatków czerwonej papryki
Oczyść grzyby. Odetnij nogi i drobno je pokrój. Wymieszaj w misce posiekane nogi pieczarek, pepperoni, pomidorowe purée i płatki papryki. Faszeruj kapelusze grzybów przygotowaną masą.
Ułóż je na brytfannie. Piecz w piekarniku rozgrzanym do temperatury ok. 180ºC przez około 30 minut. Grzyby będą gotowe, kiedy się zarumienią. Podawaj na gorąco lub w temperaturze pokojowej.
Arance e Pepe Alice (pomarańcze z pieprzem)
świeże pomarańcze
oliwa z oliwek, najlepiej z pierwszego tłoczenia
czarny pieprz
Podziel pomarańcze na półksiężyce i ułóż na półmisku. Skrop je obficie oliwą z oliwek i posyp czarnym pieprzem.
„DAWNE ZASTAWY STOŁOWE”
Teresa Jabłońska (seria „Ocalić od zapomnienia”, MUZA).
Jedzenie o wiele lepiej smakuje na pięknie nakrytym stole, podane na odpowiedniej zastawie, w otoczeniu gustownych drobiazgów. Naczynia stołowe były fajansowe, porcelanowe, srebrne, kryształowe, złocone, platerowane… Miały często niezwykłe kształty i oryginalne zdobienia. Były zbytkiem, cackiem, które obok swoich podstawowych funkcji, miał cieszyć oko i być… lokatą kapitału.
Autorka „oprowadza” nas po szlacheckich dworkach i magnackich pałacach. Zaglądamy do kuchni, jadalni, apteczki i spiżarni. Razem z nią układamy kwiaty w wazonach i owoce na paterach. Popijamy śniadaniową kawę i popołudniową herbatę z fantazyjnych filiżanek. Z kryształowych kielichów pijemy wino, a z fajansowych kufli piwo. Z każdej kartki tej książki wygląda kolekcja odzyskanych przedmiotów, niby codziennego, a jednak niecodziennego użytku.
Dzisiaj zastawa stołowa jest prosta i funkcjonalna, dyskretnie zdobiona i elegancka. A jednak w domach ceniących tradycję, od wielkiego święta, z ważnych okazji pojawiają się na stole cudeńka, wydobyte z głębi kredensu czy kufra. Może to sentymentalne, ale jakże sympatyczne.
Warto zajrzeć na: www.lubieczytac.blog.onet.pl
Grażyna Kurpińska poleca smaczne książki
Opublikowano: 15-06-2010

Lucyna Ćwierczakiewiczowa, wyd. NOWY ŚWIAT.
Ta książka przypomina mi kuchnię mojej babci, pełną niezapomnianych smaków i zapachów, tajemniczych ingrediencji i – bliżej mi nie znanych – wyciskaczek, przecieraczek… W specjalnej szafce stały książki kucharskie, a wśród nich dwie najbardziej zniszczone: „Kuchnia jarska” i „Jedyne praktyczne przepisy”. Był jeszcze zeszyt, w którym babcia starannym, kaligraficznym pismem zapisała przepisy własne, swojej matki i babki. Według Ćwierczakiewiczowej robione były konfitury z derenia, moreli, orzechów włoskich, pomidorów. Zajadałam się owocami w cukrze: agrestem, morelami, żurawiną. A jak smakował „serek jabłkowy”, czy pomarańczowe skórki! W zimie piliśmy wina owocowe, na święta pojawiał się poncz i kruszon. Pachniały pierniczki, zwane orzeszkami, makaroniki i ciastka z rabarbarem. Te i inne pyszności są tym poradniku. Jest też „Pożyteczny dodatek: słownik terminów”, dzięki któremu możemy się dowiedzieć co to jest „papier albuminowy”, „plombier”, „rizi-bizi” czy „sosiski”.
„ZUPY NA KAŻDY DZIEŃ ROKU”
Biruta Markuza, wyd. ZYSK i S-KA.
W wielu domach zup się nie jada. Może to pośpiech, może wygoda, a może teoria, że zupy tuczą. Tymczasem zupy, choć sycące i grzejące, nie tuczą. Są też wygodne: można zupę ugotować poprzedniego dnia, a potem ją tylko odgrzać. Jest wiele zup, które zastąpią cały obiad – tzw. dania jednogarnkowe. W kuchnia wszystkich narodów zupa jest obecna. Zadziwia ich liczba – autorka dała przepisy rzeczywiście na każdy dzień roku! Samych chłodników jest prawie 30! Są zupy polskie, śródziemnomorskie, rosyjskie, niemieckie, tajskie, chińskie… Jest w czym wybierać.
„ENCYKLOPEDIA ŻYWIENIA. Przewodnik po zdrowym życiu”
Gillian McKeith, wyd. REBIS.
Poradnik, który powinien być w każdym domu. Autorka jest specjalistką ds. żywienia. Swoją książkę zaczyna od wymienienia czynników, które decydują o zdrowiu i podstaw zdrowej diety. Wiele miejsca poświęca związkowi między fazami życia, a tym co należy wtedy jeść: czego innego potrzebuje organizm małego dziecka, dojrzewającego nastolatka i człowieka starego. Najważniejszą częścią poradnika jest „Stan zdrowia A-Z”. To w niej opisane zostały różne przypadłości, przyczyny ich pojawiania się i żywieniowe sposoby leczenia. McKeith dając rady, nie zniechęca do profesjonalnej medycyny. Uważa, że leczenie żywnością to jej wspomaganie.
„LOFTY”
Daniela Santos Quartino, wyd. ARKADY.
Lofty to mieszkania o wysokim standardzie, przeważnie o dużej powierzchni, urządzone w dawnych pomieszczeniach poprzemysłowych, np. fabrykach, magazynach, elektrowniach. Moda na te oryginalne mieszkania dotarła do Polski stosunkowo niedawno, choć w zachodniej Europie ma wieloletnią tradycję. Pierwsze lofty w naszym kraju powstały w Łodzi w XIX-wiecznej fabryce Karola Scheiblera. Pojawia się ich coraz więcej. Mają coraz więcej amatorów. A tym przydać się może poradnik „Lofty”. To źródło wielu pomysłów, rozwiązań, podpowiedzi. Doskonałe zdjęcia różnych, istniejących loftów dają odpowiedź jak urządzić pokoje i łazienki, gabinety do pracy i kuchnie. Wykorzystanie nietypowych form budowlanych, wielkich okien, wysokości pomieszczeń – nie ma jednakowych loftów. Każdy jest jedyny, niepowtarzalny. Każdy jest wizytówką swoich mieszkańców.
Warto zajrzeć na: www.lubieczytac.blog.onet.pl
Grażyna Kurpińska poleca smaczne książki
Opublikowano: 21-05-2010


„JULIA I JULIA. Rok niebezpiecznego gotowania” Julie Powell (Świat Książki) to powieść. Ale ile w niej opowieści o gotowaniu, ucztowaniu… Zabawnie opowiedziana historia Julie: samotność, nudna praca, niespełnione marzenia o sławie, brak pomysłu na ciekawe życie. Szuka więc wyzwania, które by tę nieciekawą rzeczywistość zmieniły. Wymyśla „Projekt Julie/Julie”: w ciągu 365 dni chce wypróbować 524 przepisy z „Doskonalenia francuskiej sztuki kulinarnej” Julii Child, słynnej amerykańskiej „królowej kuchni”. O tym jak realizuje swój pomysł pisze na blogu, a zaczyna tak: „Znacie „Doskonalenie…”? Musieliście przynajmniej o niej słyszeć – to przecież kamień milowy, jak rany. Nawet jeśli kojarzy wam się z panią, która wygląda jak Dan Akroyd i ciągle się kaleczy do krwi, to przecież wiecie, ze coś takiego istniej”. Julia pisze o tym co gotuje, jak to robi, dla kogo. Pisze o kolacyjkach, obiadkach, małych i większych ucztach. Pisze też o czym rozmyśla np. obierając ziemniaki czy przygotowując kolacje dla męża. Projekt zmienił życie Julie, nadał mu inny sens i smaku, dodał luzu i przyniósł sławę. Z nikomu nieznanej sekretarki stała się znaną pisarką. W ubiegłym roku na podstawie książki powstał film z Meryl Streep i Amy Adams w rolach głównych.
Niezawodna Hanna Szymanderska uraczyła nas tym razem „POLSKĄ KUCHNIĄ TRADYCYJNĄ” (Świat Książki). We wstępie autorka pisze: Od ponad 40 lat prowadzę dom, codziennie gotując obiady, i doskonale zdaje sobie sprawę, jak trudno jest pisać o kuchni polskiej. Nie ma prostej odpowiedzi na pytanie, jaka tak naprawdę jest tradycyjna kuchnia polska, kuchnia kraju, w którym przez wieki żyły obok siebie różne narody, wyznające różne religie, mające różne korzenie i tradycje. To między innymi dzięki nim nasza kultura kulinarna jest tak bogata i różnorodna.” Pani Hanna zaczyna od zimnego bufetu, gdzie obok faszerowanych pomidorów, kuszą ruloniki z indyka, śledzie w śmietanie i inne pyszności. Surówki i sałatki zachęcają do korzystania z warzyw sezonowych, a przede wszystkim świeżych. Staroświecka zalewajka, krupnik na podrobach, moja ulubiona szczawiowa… to tylko kilka z prezentowanych tu zup. A te sosy, bigosy, ryby, grzyby, kasze, kluski, drób wszelaki, mięsa przeróżne i dziczyzna – zaspokoją gusta najbardziej wybrednego smakosza! Torty, ciasta i nalewki dopełniają to niezwykłe polskie menu. Książkę zilustrowała – smakowicie! – Jowita Płoszajska.
Więcej recenzji na: www.lubieczytac.blog.onet.pl
Grażyna Kurpińska poleca smaczne książki
Opublikowano: 19-04-2010

MARLENA, JEJ MĄŻ I WŁOCHY

Wśród potraw, które autorka wprowadziła do swojej kuchni jest „Sgroppino” – lody cytrynowe z wódką i winem musującym: 120 g wódki; 1 szklanka musującego wina (weneckie pro secco); strata skórka z 1 cytryny; 300 ml cytrynowych lodów lub sorbetu; 4-6 kostek lodów. W blenderze należy mieszać lody (lub sorbet), wódkę i wino, aż powstanie gęsty krem. Ostrożnie wlewać do zamrożonych kieliszków na wino, posypać skórka z cytryny.
„TYSIĄC DNI W TOSKANII”– Marlena i jej mąż Fernando opuścili Lido, wyjechali z Wenecji. Zamieszkali w Toskanii. To wielokroć opisywana kraina między Apeninami a morzem. Każdy, kto o niej opowiada, znajdując coś ważnego tylko dla siebie, zawsze też mówi o jedzeniu i winie, o życzliwych sąsiadach i wspólnym biesiadowaniu. Czyni to także de Blasi w kolejnym bestsellerze. Według autorki największym smakiem Toskanii są ludzie: Barlozzo – przyjaciel, nauczyciel i przewodnik; Floriana – znakomita kucharka i przyjaciółka. To tu Marlena nauczyła się piec chleb, a jej mąż sam zbudował specjalny piec, robili tysiące niezwykłych rzeczy. Oboje zbierali winogrona w winnicach sąsiadów, szukali ziół na łąkach, piekli nogę dzika, zasmakowali w pieczonych kwiatach cukinii. Smakowali kasztany, trufle, wino. Biesiadowali, gawędzili, poznawali kuchnię prostą, ale jakże smaczną i wykwitną. Patrzyli, jedli i smakowali, nasiąkając i zapamiętując piękno Toskanii.
Toskańską kolację wieńczy degustacja serów pecorino z miodem kasztanowym: różne odmiany serów pecorino; kosz wypełniony kilkoma gatunkami cienko pokrojonego chleba; lekko podgrzany miód (najlepiej kasztanowy lub gryczany); butelka schłodzonego vin santo (białe). Waże by zdobyć różne gatunki pecorino, czyli owczego sera. Najlepiej kupić kilka odmian – zarówno świeży i jędrny, jak i podsuszany, który z lekka się kruszy. (…) Żeby stworzyć prawdziwie wyborny bukiet smaków, najlepiej wybrać cztery gatunki sera, tak aby był wśród nich świeży, ale i bardziej dojrzały.
„TYSIĄC DNI W ORVIETO” – Marleny di Blasi zabiera czytelników w trzecią już, wspomnieniową opowieść. Zanim Orivieto, malownicze średniowieczne miasteczko w Umbrii, stanie się domem Marleny i Ferdynanda, muszą przetrwać koszmar nieustającego remontu pałacyku, który wynajęli. Miasteczko jest piękne, okolica też, ale ludzie jacyś hermetyczni. Marlena – „brat łata, przyjaciel świata” – nie umie się z tym pogodzić. Na szczęście zaprzyjaźnia się z Mirandą, prowadzi z nią wiejską restauracyjkę, gotuje, wymyśla nowe potrawy i rozmawia, słucha i pozwala się ponieść umbryjskim klimatom. Uczestniczy wiec w oryginalnych biesiadach i zajada się miejscowymi smakołykami.
Czytelnik zaczyna być głodny, kiedy czyta: Zjawia się przed nami głęboka miska z bladożółtym makaronem, podanym z leśnymi grzybami i ich ciemnym czosnkowym sosem. Oszołomiona cierpkimi aromatami, nawijam i przeżuwam żółte cienkie nitki, a przełamanymi piętkami chleba zgarniam lśniący sos. Tak głęboko wychylam kieliszek, że wino pozostawia nad moimi wargami małe, wilgotne ślady o barwie purpury, lecz ledwie zdążę je otrzeć, wyrastają przed nami kiełbaski z nadwęglonymi, spękanymi skórkami. A potem dostajemy smażonego królika wraz z brytfanką pieczonych ziemniaków, i jeszcze więcej chleba, więcej wina.