Podróże kształcą. Kulinarnie i nie tylko…

Opublikowano: 09-02-2011

Coś w tym jest… Dzisiaj kilka słów o moim kształceniu w czasie podróży na koniec świata…

nowa_zelandia001.jpg

Żeby się trochę dokształcić, najpierw trzeba tam dolecieć… a leci się i leci.  W samolocie spędziliśmy – bylem tam z moją kochaną żoną – prawie 30 godzin. Dzięki tej długości lotu i zmianom po drodze kilku linii lotniczych (Warszawa, Paryż, Singapur, Brisbane, Christchurg) mogę autorytatywnie stwierdzić, że Singapur Airlines są The Best i to nie tylko dlatego, że mają ładne i sympatyczne oryginalnie ubrane stewardesy… Smaczne orientalne menu np. green curry z krewetkami (palce lizać!) –  świetne wino i "napoje" ułatwiające przetrwać długi rejs i w dodatku dość dużo miejsca na nogi…to bardzo ważne pamiętajcie…

nowa_zelandia011.jpg nowa_zelandia012.jpg

To moja druga podroż do Nowej Zelandii. 5 lat temu byłem na wyspie północnej. Teraz przyszedł czas na południową. Ciekaw byłem różnic, szczególnie kulinarnych…

Jakie są Wasze skojarzenia z produktami z tamtej strony świata…? Standard to pewnie jagnięcina, green mussel zwane nowozelandzkimi no i kiwi… Na Nowozelandczyków mówią na świecie „kiwusy”, ale to określenie nie wzięło się od rosnącego tam owocu, tylko wyobraźcie sobie, że od ptaka, który żyje głównie nocą. Obecnie „kiwusy” walczą o przetrwanie Kiwi, bo ten  gatunek  jest zagrożony wyginięciem… Dlatego nie znajdziecie go w żadnym menu… 

nowa_zelandia010.jpg

A teraz już o tym co można tam zjeść… Okazuje się, że zza każdego rogu czai się na nas FISH and Chips. Tak, tak to pozostałość po Brytyjczykach, którzy w swojej Imperialnej wielkości obdarowali miejscowych tą smaczna aczkolwiek trochę przetłuszczona potrawą… Występuje ona w wielu kompozycjach i rożnych panierkach: piwnej, kukurydzianej, tempurze i zwykłej mącznej. Najczęściej smażą morszczuka,okonia morskiego, dorsza nowozelandzkiego – po maorysku Rawaru – kurka, morwonga a oprócz rybek można też sobie zapanierować Paua, czyli ślimaka morskiego (ma on piękną niebieskawą muszlę i turyści często wywożą ją jako pamiątkę) krewetki, małże i scallopsy. Można zamówić też rybę grillowaną, ale nie widziałem zbyt dużo chętnych… Do tego podaje się sałaty i sosy, ale są one też raczej standardowe: ketchup, majonez, sos chili.

nowa_zelandia003.jpg nowa_zelandia008.jpg

I jak się przemierza Nową Zelandię z jej najpiękniejszymi na świecie krajobrazami i milionami jagniąt i wołowiny pasącej się na całorocznych pastwiskach to dziwi jej brak w menu przydrożnych knajpek. A już wizyta we wszechobecnych również tutaj sushi barach i znalezienie na nigiri ryby panierowanej to chyba przejaw lokalnego szowinizmu kulinarnego.

nowa_zelandia015.jpg

Ale jak już tam będziecie to w drodze z Christchurg do Nelson znajdźcie miejscowość Picton – koniecznie tam wstąpcie – kupcie w jednym z dwóch rybnych barów Fish może bez Chips, na wynos i zejdźcie do zatoki, z której można promem popłynąć do Wellington – stolicy Nowej Zelandii. Piękniejszego miejsca do delektowania się pysznym „fishem” nie znajdziecie chyba nigdzie na świecie. Widok na fiordy pokryte zielenią dojrzałych brokułów odbijających się w szmaragdowym Oceanie z trawnikami soczystymi swoją gęstością….. i palmami przeglądającymi się w wodzie. WOW!!! Nie do opisania słowami… zrobiłem też kilka zdjęć, swoją "Zorka 5", ale to nie to, TRZEBA NA ŻYWO….

nowa_zelandia014.jpg

Nowa Zelandia to przepiękny kraj stworzony chyba dla filmowców do kręcenia  scenerii, gdzie indziej niedostępnych – patrz Władca Pierścienia – i turystyki.
Żyją tu bardzo mili przyjaźni ludzie, otwarci na przybyszów z odleglej Polski. Mają co prawda taniec rdzennych mieszkańców, czyli Maorysow zwany Haka – żaden nasz kujawiak czy inny mazurek nijak nie jest podobny – może temu przeczyć – bo bardzo w nim krzyczą i robią straszne miny, a na koniec jeszcze język pokazują, a wszystko tylko po to, żeby postraszyć wroga. Ale najlepsi na świecie rugbiści zwani od koloru koszulek All Blacks chcą  tylko pokazać, że pod twarzami pokrytymi rytualnymi tatuażami kryją się odważni, ale serdeczni ludzie.

nowa_zelandia002.jpg

Dlatego jak możecie to pakujcie się i ahoj przygodo co tam „fish” co tam „chips”…. a specjalnie dla pań informacja, że to Nowa Zelandia, jako pierwsza na świecie dała w roku 1893 prawa wyborcze kobietom, więc gentelmenów nie powinno tam zabraknąć.

nowa_zelandia004.jpg

Pozdrawiam z zostającym na zawsze widokiem Picton pod mymi powiekami.



Mariusz Markiewicz

nowa_zelandia006.jpg