Rozmowa z Marią Magdaleną Waltz – Prezydent Stowarzyszenia Barmanów w Danii – z niespodziewanym polskim akcentem

Opublikowano: 10-02-2010

O swoich wrażeniach po konferencji IBA w Warszawie oraz środowisku barmańskim opowiadziała nam Maria Magdalena Waltz – Prezydent Stowarzyszenia Barmanów w Danii.

spb013.jpg

NewsGastro: Proszę nam opowiedzieć o Stowarzyszeniu Barmanów w Danii?

Maria Magdalena Watzl: Dania jest niewielkim państwem, więc mamy też niezbyt wielu członków – około 80 czynnych, a w sumie około 250. Ja jestem pierwszym Prezydentem – kobietą.

NG: To jest dokładnie to, o co chciałam Cię zapytać. To bardzo rzuca się w oczy, jak się wchodzi do sali konferencyjnej, że jesteś tutaj prawie jedyną kobietą. Jak się czujesz w środowisku zdominowanym przez mężczyzn?

MW: Zadziwiająco dobrze. Gdy zostałam wybrana bardzo się tego obawiałam. Myślałam, że będzie to męski szowinistyczny świat, ale zaprzyjaźniłam się z wieloma Prezydentami, gdyż widujemy się wiele razy w roku. Wszyscy są dżentelmenami i okazują szacunek. Zawsze się dobrze bawię na naszych spotkaniach i uważam, że wszystkie rozmowy, które tu prowadzimy i kontakty, które zawieramy są bardzo pozytywne.

NG: Myślisz, że jesteś traktowana w specjalny sposób, ponieważ jesteś kobietą?

MW: Tak, z całą pewnością 🙂

NG: A jak wygląda sytuacja kobiet w branży barmańskiej?

MW: Nie za dobrze. Pamiętam, jak pracowałam dawniej w Londynie byłam jedyną dziewczyną za barem. Trzeba być silnym i reagować, gdy ktoś jest wobec ciebie nie w porządku. Myślę, że może dlatego wiele dziewczyn wybiera łatwiejszą drogę i woli pozostać w cieniu. Ale jest to też problem pracy fizycznej. Trzeba stać na nogach czasem przez 12 godzin. Ja mam też na przykład blizny na dłoniach, gdyż szkło bardzo często tłucze się w rękach. Pracuje się również bardzo późno w nocy, więc myślę, że trzeba mieć przede wszystkim bardzo silną osobowość jeśli chce się pracować w tej branży jako kobieta.  



NG: Czy ty osobiście promujesz kobiety jako Prezydent Stowarzyszenia Barmanów w Danii? Czy podejmujesz w tym kierunku jakieś działania?

MW:Uważam, że najlepszą promocją jest to, że sama jestem kobietą i Prezydentem i że pracuję jako barmanka od bardzo dawna. W Danii ta branża jest bardzo mała, więc każdy zna każdego. Ale czuję, że wszyscy są dumni, że jestem kobietą i znacznie chętniej opowiadają innym, że w Danii Prezydentem Stowarzyszenia Barmanów jest kobieta. Myślę, że to jest bardzo pozytywne i że stanowię wzór do naśladowania – jeśli ja potrafię, każda inna kobieta również sobie poradzi. mariawaltz.jpg

NG: Opowiedz o swoich wrażeniach z konferencji IBA w Warszawie.

MW:To bardzo wygodne, że lotnisko jest dokładnie po drugiej stronie ulicy. Ryszard był znakomitym gospodarzem. Zazwyczaj zjazdy IBA są bardzo stresujące, nie ma wystarczająco dużo czasu – trzeba robić wszystko w biegu. Ale moim zdaniem tutaj było całkiem inaczej. Program był bardzo dobrze przygotowany – starczyło na wszystko czasu: na rozmowy, zabawę i zajęcie się poważnymi kwestiami. A więc uważam, że konferencja była bardzo dobrze zorganizowana.



NG: A jak podobał Ci się program wieczorny?

MW: Moja mama jest Polką i moja babcia mieszka w Polsce, więc byłam w Warszawie wiele razy. Ale wspaniale było zobaczyć nocną panoramę Warszawy. Restauracja była bardzo swojska. Rozpoznałam nawet niektóre potrawy np. pasztet.



NG: Lubisz polską kuchnię?

MW: Uwielbiam polskie jedzenie. Moja babcia zawsze robi mi pasztet i pierogi domowej roboty.

NG: Skoro masz polskie korzenie i nie jest to Twoja pierwsza wizyta w naszym kraju musisz znać też naszą kulturę?

MW:Tak, ale myślę, że z perspektywy obcokrajowca, mogliśmy zobaczyć duży kawałek Warszawy w jedną noc, w zaledwie kilka godzin, gdyż większość czasu spędziliśmy w hotelu. To było bardzo dobrze przemyślane: wizyta w firmowym barze, skąd widać całą Warszawę, posiłek w swojskiej restauracji, to nie była jakaś zwykła pizza i makaron. Udaliśmy się również do centrum, do kilku klubów i barów. I nawet jeśli nie zna się dobrze miasta, dobrze jest spędzić czas wśród jego mieszkańców i się z nimi pobawić.

NG: Czy uważasz, że polskie bary i kluby oferują wysoki poziom usług?

MW: Zdecydowanie tak. Muszę przyznać, że ponieważ zawsze przyjeżdżam do Warszawy z mamą i resztą rodziny nigdy nie poznałam tej strony tego miasta, ale wczoraj poszliśmy do klubu o nazwie Nine – mają tam niezwykłe światła na ścianach i duże ekrany telewizyjne przy barze. Bardzo podobała mi się muzyka na żywo i DJ.

NG: Dziękujemy za rozmowę. 

rozmawiała Marita Górska

*******************************************************************************************************************

NewsGastro: Could you tell me a few words about the Danish Bartenders Association?

Maria magdalen Watzl: Denmark is not a very big country, so we have few members – around 80 active and about 250 all in all. I am the first female President.

NG: This is exactly what I wanted to ask you about. It is so visible when you enter the conference rooms that you are nearly the only women here. How do you feel in this environment, dominated by men?

MW:Surprisingly well. When I got elected I was very scared, thinking that it would be a male chauvinist world, but I have become friends with many of them because we see each other many times a year. They are all gentlemen and they have respect. I always have fun here and I think that the discussions are networking that you get here are very good.

NG: Do you think you get some kind of special treatment because you are female?

MW:Yes, definitely.

NG: What about the bartender’s environment in general? What is the position of female in this field?

MW:Too low. I remember, when I worked in London for many years I was the only girl behind the bar. You have to be strong and speak up when somebody does something wrong to you. I think, maybe, that is why so many girls choose the easy way out and say  – I will just keep it safe. But it is also the problem of physical work. You stand on your feet for twelve hours. You use your hands and I have for instance scars all over my fingers because glasses very often break. You work very late at nights, so I think you have to have a strong personality to begin with if you want to be a female in this industry.

NG: Do you personally promote female as a President of Danish Bartenders Association? Do you take any action in this direction?

MW:I think that the best promotion is that I am a female and that I am a President and that I have been a bartender for so long. In Copenhagen the industry is very small, so everyone knows everyone. But I can feel that everybody is proud because I am female. So they are much more willing to tell others about the fact that there is a female President in Denmark. So I think it is good, it is a role model – if I can, everyone else can.

NG: What are your impressions from the conference in Warsaw?

MW: It is so flexible that the airport is right across the street and Richard has been a wonderful host. Usually the IBA meetings are really stressful, there is not enough time – you run, you change and then you eat and then you go sleep. But here I think it is very nice that the schedule has been good – there was time for everything: time for chatting, time for fun and time for serious matters. So in my opinion there has been a very good organization.

NG: What about yesterday’s evening? Did you enjoy the night?

MW:My mum is Polish and my “babcia” lives in Poland so I have been in Warsaw many times before. It was beautiful to go to see the night panorama of Warsaw and the restaurant was very authentic. I recognized some of the food – I saw “pasztet”.

NG: Do you like Polish food?

MW: I love Polish food. My “babcia” always makes me home-made “pasztet” and “pierogi”.

NG: Since you have Polish roots and it is not your first visit in our country you must be already acquainted with our culture.



MW:
Yes, but I think, with strangers eyes ,we saw a lot of Warsaw in only one night, only a couple of hours because we have been mainly in the hotel. It was very good: going to the bar where you can see the view of the city, going to an authentic restaurant, it was not just pizza and pasta. We also went to the town, we went to few clubs and bars. And even though you do not know the city it is good to be with  other young Polish people and have fun with them.

NG: Do you think that Polish bars and clubs represent a high standard of service?

MW:Yes ,definitely. I must admit that because I always come to Warsaw with my mum and family I did not see that side of the city but yesterday we went to a club called Nine and they had lights on the walls and the bar had huge tv screens. The live singer with the DJ were really great.