Załoga z Zamku Dubiecko zwyciężyła!
Opublikowano: 07-03-2010
VIII Ogólnopolski Konkurs Młodych Talentów Sztuki Kulinarnej l’Art de la cuisine Martell 2010 – Zwyciężyła drużyna z Zamku Dubiecko!
Ten konkurs to wyzwanie dla odważnych i twórczych. Tegoroczna edycja udowodniła, ile pracy czeka młodych adeptów sztuki kulinarnej. Gratulacje należą się każdemu z uczestniczących zespołów, za zaangażowanie, kreatywność, pomysłowość ale także odwagę poddania się ocenie jury, które wskazywało także na słabości wykonanych potraw. To niezwykle cenna wiedza i doświadczenie, które z pewnością zaprocentują w przyszłośći. Zwycięzka potrawa to w tym roku troć norweska w towarzystwie kapusty kiszonej z ciasteczkiem gryczanym i warzywnym tatarkiem.
Po wielu godzinach stresu, i ciężkiej walki zakończył się VIII Ogólnopolski Konkurs Młodych Talentów Sztuki Kulinarnej l’Art de la cuisine. Znamy już zwycięzców.
1 miejsce:
Zamek „Dubiecko” – Dubiecko. Krzysztof Bobola, Maciej Undziakiewicz
2. miejsce
Restauracja „Revelo” – Łódź. Przemysław Wieloch, Robert Głuda
3. miejsce
Hotel „ Crocus” – Zakopane. Adam Smoter, Daniel Piotr Bzdyk
Nagroda jury koneserów:
„Park Hotel” – Olsztyn. Robert Wiśnicki, Bartosz Juszko
POZOSTALI UCZESTNICY „l’Art de la cuisine Martell” 2010 zostali obdarowani dyplomami pamiątkowymi.
1. Hotel „Hilton” – Warszawa. Witek Iwański, Przemek Kaczor
2. UNITY LINE Szczecin. Daniel Grycz, Tomasz Kozak
3. Hotel „Bryza” – Jurata. Grzegorz Konkel, Mariusz Pieterwas
4. Restauracja „Kuchnia Polki” – Poznań. Grzegorz Jan Szymaniewski, Dariusz Panek
5. Restauracja „Moonsfera” – Warszawa. Robert Wojnarowski, Sebastian Jakimiak
6. Hotel „Monopol” – Katowice. Szymon Lorenc, Michał Byrczek
7. „Radisson Blu” – Wrocław. Jassin Aithaddou, Paweł Krawczyk
8. Hotel „Ambasador” – Rzeszów. Grzegorz Bąk, Marcin Gątarski
9. Hotel „Haffner” Sopot . Marcin Mering, Michał Chojnacki
10. Hotel Park „Park Plaza” – Wrocław. Łukasz Partyka, Michał Chrapowicz,
11. Hotel „Mazurkas” Ożarów Mazowiecki. Sylwia Bukała, Jarosław Kucharski
12. Hotel „WESTIN” Warszawa. Sebastian Kornacki, Paweł Rumowski
Oto co powiedziała nam zwycięzka drużyna:
Maciej Umdziukiewicz, Krzysztof Bobola,
Od jak dawna pracujecie w zamku Dubiecko?
Krzysztof:Od kwietnia
Maciej: 4 miesiące
Czyli można stwierdzić, iż jesteście "świeżym nabytkiem" zamku Dubiecko, a już osiągneliście sukces w tak prestiżowym Konkursie. Jak się czuliście po oddaniu potrawy?
Szczerze mówiąc byliśmy pewni tego co robimy, bardzo nam się to podobało, mieliśmy jednak dużo przemyśleń odnośnie ostatecznego wyboru potrawy, decyzja padła dopiero o 2.30 w nocy. Na drugi dzień się spakowaliśmy i pojechaliśmy.
Czyli wnioskuję, że nie do końca byliście pewni, czy jechać konkretnie z tym wariantem konkursowej potrawy?
Nie do końca byliśmy pewni czy wybierzemy danie, jak się okazało potem zwycięzkie, czy wersję stworzoną przedtem.
A co było przedtem?
Danie podobne, ale inaczej podane, inaczej zrobione. A to było jednak trafione.
Powiedzcie mi co poczuliście, kiedy ogłoszono, że wygraliście?
Naprawdę nie mogliśmy w to uwierzyć. To prawdziwy szok, zwycięstwo w tak poważnym konkursie.
A przedtem braliście udział w konkursach? W jakich?
Krzysztof: Ja startowałem w ubiegłym roku w Primerba Cup, byłem trzeci.
Maciej: To był mój debiut.
Czyli debiutant wygrywa konkurs, gratuluję, świetna robota.!
Czego obawialiście się najbardziej w Konkursie? Co było waszą piętą Achillesa?
Krzysztof: Obawiałem się trochę tej troci norweskiej, czy ją dobrze wytrybuję.
Maciej: Najbardziej bałem się stresu, ale dzięki wsparciu kolegi wszystko jednak poszło jak w założeniach.
Ile czasu zajęło wam przygotowanie do Konkursu?
Okres przygotowań był niedługi, gdyż po ogłoszeniu kwalifikacji pozostało łącznie około 8 dni.
Nasze przygotowania do Konkursu trwały jeszcze krócej – 4 dni.
A jak wasz szef, Janusz Pyra,zapatrywał sięna to wszystko?
Siedział z nami do nocy. Wiedzieliśmy, że warto jechać tylko z czymś, co naprawdę zrobi wrażenie na jury i zachwyci swoim smakiem, formą. Od szefa mieliśmy naprawdę bardzo duże wsparcie.
Patrząc na waszego szefa widać było niezwykłą radość – był naprawdę przeszczęśliwy, że wygraliście. Powiedzcie mi, jak planujecie się przygotować do konkursu – tym razem pucharu?
Na razie nawet o tym nie myślę. Przed nami ciężki sezon w zamku, który się już niedługo rozpocznie. Dopiero później zaczniemy myśleć co będzie z tym pucharem.
A zastanawialiście się żeby wprowadzić to danie nad którym tak ciężko pracowaliście do karty MENU?
Czemu nie, danie można zrobić szybko. Może to być zakąska zimna, może być też podawane na ciepło, także nie byłoby żadnego problemu żeby umieścić danie… i myślę że tam się znajdzie.
Sięgneliście od razu wysoko, jaki konkurs teraz chcielibyście wygrać? Jaki kolejny szczebel kariery?
Na pewno dużym osiągnięciem byłby puchar polski. Ale do tego trzeba bardzo dużo trenować, tak aby być naprawdę na bardzo wysokim poziomie. Nie ma co robić z siebie gwiazdy na razie. Tylko konsekwentną pracą można coś osiągnąć i spokojnie rozwijać się. Czas pokaże.
Dziękuję Wam bardzo i jeszcze raz gratuluję.
Po oficjalnym wręczeniu nagród starym zwyczajem nastąpiło biesiadowanie przy wspaniale zastawionym stole i doskonałych trunkach. Atrakcją kulinarną po kolacji stał sie wyśmienity tort.
Niezwykłych wrażeń akustycznych dostarczył zespół: Riverboat Rambler swing orchestra.
Konkurs się zakończył. Nagrody rozdane. Muzyka ucichła… Czas zatem na podziękowania dla tych, którzy dali z siebie wszystko by ten Konkurs znów zabłysnął swą doskonałością.
O tym jak się to udało rozmawiam z twórcą konkursu Dariuszem Strucińskim:
Dziekuję za tak pochlebną opinię. To w dużym stopniu wynika po pierwsze z dobrze odrobionej lekcji, gdyż każdy taki konkurs to dla nas duża lekcja, ciągle się uczymy, ciągle staramy się doskonalić w tej organizacji. Siadamy w poniedziałek, bierzemy dużą kartkę i spisujemy w których elementach trzeba coś poprawić, co było dotychczas dobrze i co chcielibyśmy zrobić dobrze w następnym roku.
Tak naprawdę ten konkurs organizuje bardzo duża grupa ludzi i z tego miejsca chciałbym bardzo serdecznie podziękować wszystkim głównym współorganizatorom tego Konkursu, a szczególnie Karolowi Okrasie. To jego szalone pomysły po obróbce wdrażamy w życie i one się w 100% sprawdzają. Drugą osobą jest Barbara Pawliczuk, która tym razem wzięła na siebie wszelkie kwestie "papierkowe" czyli ciężką i żmudną pracę biurową.
Dziękuję wszystkim sponsorom, wszystkim uczestnikom, dziękuje wszystkim jurorom, że tak licznie dopisali oraz ciężko pracowali w czasie tego konkursu. Podziękowania kieruję także pod adresem całej załogi zamku Ryn, bo to oni potrafią w magiczny sposób zmieniać oblicze dziedzińca z miejsca konkursowego, na miejsce balowe i z powrotem w miejsce dla odwiedzania przez turystów.
Z tego miejsca trzeba też podziękować właścicielom i dyrekcji Zamku i całej grupie Anders, które pozwalają na te "wariacje", szalone zabawy, na to że zamek Ryn kojarzony jest z miejscem spotkań kulinarnych zmagań i zabaw.
Już kilka lat temu uwierzyli, że warto wziąć na siebie ciężar organizacji takiej imprezy. Ja bardzo często powtarzam, przy rozmowach z potencjalnymi sponsorami, że to nie jest impreza komercyjna i nie traktujemy tej imprezy jako imprezy grupy Anders tylko i wyłącznie,.Bardziej traktujemy ją jako event branży , jako grupę hotelarzy, gastronomów, restauratorów. To jest impreza nas wszystkich i mam wrażenie że na początku roku jest to dosyć duże święto. Cieszę się, że osoby które biorą w Konkursie udział wyjeżdżając mówią mi "dziękujemy, to dobrze wydane pieniądze, to świetna promocja, dobra forma promocji produktów, firm. Można przyjść i zobaczyć jak robią to eksperci, najlepsi, popróbować i spotkać się z innymi". Otrzymuję też sygnały od innych, że sobota jest to moment najlepszy by przyjść na te prezentacje, wymienić się doświadczeniami .
W tym konkursie bardzo wysoko zamieściliście poprzeczkę dla zawodników. Połączenie tak nietypowych produktów, do tego filetowanie całej ryby, niezwykle trudne zadanie.
Tak, to prawda. Staramy się by ten konkurs był inny niż wszystkie, stąd też pomysł zeszłoroczny na rozbiór kaczki na dwa sposoby. Kontynuowaliśmy to w tym roku. Zadanie wydawało się proste. Coż to za problem zfiletować dużą rybę. Okazało się, że niektórzy zawodnicy nie odrobili tej lekcji i sporo muszą się nauczyć, żeby prawidłowo i prosto rozebrać rybę. Ja stojąc z boku miałem wrażenie, że znowu chcieli przekombinować, iż znowu używali tak wielu technik przy rozbiorze tej ryby. Niesłychanie prosta sprawa. Nawet jeden z dyrektorów hoteli, nie wymienię nazwy, obiecał że wyśle swoją drużynę do zakładów rybnych na dwie dniówki filetowania i będą mistrzami.
Czyli w przyszłym roku możemy się szykować na rozbiór wołu, jagnięcia czy coś w tym rodzaju?
A zatem trzymamy kciuki, czekamy niecierpliwie na pomysły i na przyszłoroczną kolejną edycję konkursu
My już dzisiaj zapraszamy wszystkich do przyszłorocznej edycji. Bardzo dziękujemy, że byliście w tym roku.
Kolejne relacje z VIII Ogólnopolskiego Konkursu Młodych Talentów Sztuki Kulinarnej l’Art de la cuisine Martell 2010 także na portalu Newsgastro.pl