Rola Fundacji Klubu Szefów Kuchni

Opublikowano: 06-09-2016

Wywiad z Darkiem Strucińskim – członkiem Klubu Szefów Kuchni oraz szefem kuchni w Hotelu ANDERS w Starych Jabłonkach o tym, czego potrzeba młodym kucharzom oraz jaka jest rola Fundacji Klubu Szefów Kuchni w  procesie ich  edukacji. 

Dlaczego Fundacja Klub Szefów Kuchni angażuje się w edukacje młody adeptów? 

Prowadzenie działań edukacyjnych było naszą myślą przewodnią, kiedy zakładaliśmy Fundację. Również obecnie, chcemy wyciągać do nich pomocną dłoń i tworzyć coraz więcej sytuacji, w których uczeń może pobierać lekcje od mistrza. Dzisiaj rzeczywiście, szefowie są o wiele bardziej dostępni, również dla uczniów, ale kiedy tworzyliśmy Fundację, to było bardzo zamknięte środowisko, które głównie skupiało się na sobie. Dlatego zdobywanie wiedzy od mistrza było bardzo trudne. Ale właśnie takie doświadczenie, moim zdaniem wnosi najwięcej do edukacji młodych kucharzy. 

Czego brakuje w edukacji młodych kucharzy? 

Muszę przyznać, że poziom w szkołach gastronomicznych jest bardzo wysoki, ale to, czego brakuje to właśnie kontakt z szefem kuchni. Nauczyciele są bardzo często świetnie przygotowani, ale tylko teoretycznie, a w zawodzie kucharza, bardzo ważna, o ile nie najważniejsza jest praktyka. Dlatego właśnie działamy. Jako Fundacja KSK, staramy się być otwarci, właściwie każdy może do nas napisać, zapytać, ale też staramy się organizować w szkołach warsztaty, spotkania czy lekcje z mistrzem. Pomagamy także organizować różnego rodzaju konkursy kulinarne. Poza tym, w naszym zawodzie jest pewien niepisany kodeks, jeśli się go zna, to o wiele łatwiej się pracuje, ale żeby go poznać, trzeba właśnie obcować z mistrzem. Stąd tak ważne dla młodych adeptów są kontakty z szefami. 

Skąd u Pana takie zainteresowanie edukacją, które jest doceniane nie tylko w środowisku, ale poza nim, czego dowodem jest chociażby przyznanie Panu Medalu Komisji Edukacji Narodowej? 

Mam ten zawód w sercu, to wielka pasja, którą chcę się dzielić. Myślę, że wzięło to się również z moich doświadczeń. Zaczynałem pracę zawodową mając 19 lat, a już w wieku 25 lat zostałem szefem kuchni w dużym hotelu. Udało mi się, ale koszty tego były bardzo wysokie. Zrozumiałam, że dobrze gotować nie znaczy od razu być dobrym szefem. Tak się składa, że pochodzę z rodziny, gdzie gotowanie było zawsze ważnym tematem. Moja mama była kucharką, wiele mnie uczyła, już, jako dziecko czytałam sporo książek kucharskich. Dlatego w miarę w młodym wieku nauczyłem się dobrze gotować. Ale do bycia szefem było mi daleko. Myślę, że gdybym terminował, jako kucharz o 5 lat dłużej, zanim zostałem szefem, to o wiele spokojniej podszedłbym do bycia szefem kuchni. Szef to nie tylko świetny kucharz, ale również manager, osoba kreatywna, a żeby nabyć te cechy potrzeba czasu. 

A jak wyglądały Pana początki? Co było dla Pana największą lekcją? 

Zaczynałem w bardzo fajnym miejscu i kiedy zauważono, że jako młoda osoba, jestem bardzo ambitny, wyciągnięto do mnie pomocną dłoń. Ważną lekcją było również nauczenie się pokory i cierpliwości. Mam wrażenie, że teraz wielu młodych kucharzy, chce szybko osiągnąć swój cel, czyli zostać znanym szefem i sporo zarabiać. Ale, żeby znaleźć się w tym miejscu, potrzeba  dużo czasu i pokory. 

Jakie są najbliższe plany Fundacji KSK, jeśli chodzi o edukację? 

Współpracuję ze szkołą w Ostródzie, jej uczniowie mają praktyki w hotelu Anders w Starych Jabłonkach. Biorę aktywnie udział w życiu szkoły pomagam w konkursach kulinarnych i innych wydarzeniach. Jako KSK podjęliśmy także współpracę ze szkołą gastronomiczną w Słupsku. Szkoła otrzymała  już od nas naczynia porcelanowe firmy Dajar. Planujemy niebawem przekazać 92 produkty firmy Ambasador oraz oleje z firmy Kruszwica. W ramach działań edukacyjnych, od września raz w miesiącu będziemy organizować warsztaty dla nauczycieli zawodu.  Liczymy, że w przyszłości do akcji przyłączy się więcej szkół.  

Więcej informacji:

Ada Krzewicka

Kom. 601 166 201

Mail: ada.krzewicka@pr-ada.pl