Słonie, słońce i przyprawy

Opublikowano: 28-01-2010

indie004.jpg

Początek 2010 roku był dla mnie wyjątkowo sympatyczny – wspomina Roberta Sowa.

Wraz z Ewą Gawryluk i Rafałem Bryndalem zwiedzałem bowiem zachodnie wybrzeże Indii, czyli urocze Goa, gdzie wygrzewałem się na rajskich plażach, podczas gdy większość Polaków odczuwała kilkunastostopniowe mrozy. A wszystko za sprawą Biura Podróży ITAKA i Tygodnika GALA

indie003.jpg

Zacznijmy od kilku cennych informacji na temat tej indyjskiej prowincji…

Jak mówią przewodniki, GOA, to jedno z najbardziej znanych miejsc na wakacyjnej mapie Azji, które warto zobaczyć. Jest wyjątkowe ze względu na walory przyrodnicze i swoją historię. Goa to zaledwie 3500 m² lądu, który przez wiele lat znajdował się pod panowaniem Portugalii, aż do 1961 roku, kiedy to Indie odzyskały te tereny. Historia i wszystkie towarzyszące jej przemiany mają ogromny wpływ na tamtejszą architekturę, kulturę i świadomość mieszkańców tej prowincji.

indie014.jpgindie015.jpg

Jako kurort Goa ma do zaoferowania przepiękne, pokryte drobniutkim piaskiem plaże,  piękne hotele. Ale prowincja ta ma również swoje drugie oblicze – biedne, zaniedbane wioski, będące odzwierciedleniem prawdziwego życia Hindusów.

indie008.jpg indie010.jpg

 

Zaskakuje ogrom kościołów i klasztorów. Niemal każda wioska, każde wzgórze posiada swoją świątynię, krzyże i kaplice. Każda wioska ma też swojego patrona, którego czci w szczególny sposób. Takim obchodom towarzyszą festyny i niezwykłe przedstawienia taneczno-muzyczne, które przypominają o chrześcijańskiej przeszłości tego miejsca.

indie005.jpg

indie009.jpg

– Jestem szczęśliwy, że mogłem zobaczyć, jak naprawdę żyją ludzie w Indiach. To bardzo  ciekawe, chociaż  nie ma im czego zazdrościć. Dla mnie ważny jest jednak walor kulturoznawczy. Prawda o życiu mieszkańców Goa oraz fakt, że można się do nich zbliżyć, a nawet porozmawiać, bo sporo osób zna tutaj angielski. To dla mnie cenne doświadczenie – powiedział Robert Sowa.

Podróżując po Goa, trzeba wstąpić do stolicy stanu – Panaji. Godna zobaczenia jest malownicza dzielnica Fountahas, do złudzenia przypominająca krajobraz starych, prowincjonalnych miasteczek hiszpańskich, portugalskich. Warto również zwrócić uwagę na kościół Niepokalanego Poczęcia z 1541 roku, z piękną barokową fasadą oraz usytuowany przy Promenadzie Sekretariat, wybudowany przez Portugalczyków w 1615 roku. 

Drugie co do wielkości miasto w Goa – Margao, to zarazem centrum lokalnego handlu.

indie002.jpg

W jego okolicy znajduje się tradycyjne miasto targowe Mapusa. Wizyta tam, to był istny raj zakupowy. Na straganach królowały charakterystyczne dla Indii szale, tkaniny i biżuteria, ale moją uwagę przyciągały przede wszystkim straganiki z aromatycznymi mieszankami przypraw i herbat, z których słyną Indie.

indie001.jpg

Od tamtejszych sprzedawców poznałem tajemnice przygotowania charakterystycznych dla kuchni indyjskiej mieszanek ziół i przypraw. Byłem zachwycony, bo przed dokonaniem zakupu każdą przyprawę można tu dotknąć, powąchać, a co najważniejsze spróbować.

indie022.jpg

indie013.jpg– Podczas tej niezwykłej podróży był czas na zwiedzanie ciekawych zakątków, na poznawanie mieszkańców i tutejszej kultury. Udało nam się dosiąść słoni i przemierzyć na nich malownicze okolice. Śpiewaliśmy i tańczyliśmy z Hindusami, obserwowaliśmy pola rosnących przypraw i sposoby przygotowania mieszanek. Ale to mi oczywiście nie wystarczyło. Po przecież nie byłbym sobą, gdybym nie ugotował czegoś z lokalnymi kucharzami. indie011.jpg

Wybór padł na świeże ryby i owoce morza. Bo czym byłaby wizyta  na Goa, bez kulinarnych prób przygotowania dań w towarzystwie kucharzy znających tajniki miejscowych kulinariów. No i powstały potrawy o niepowtarzalnym smaku i aromacie, który przyciągnął nie tylko towarzyszącą nam ekipę TVN-u, ale również licznych mieszkańców.

indie012.jpg

Wszystko podobno smakowało wybornie. Mówię podobno, bo niestety nie zdołałem poznać końcowego efektu i smaku dania. Pamiętam jednak zapachy i smaki, które towarzyszyły mi podczas przygotowywania potraw. Można je opisać jednym słowem… bezcenne.