Premier Iraku u Obamy

Opublikowano: 23-07-2009

obrazek

23.07. Waszyngton (PAP/Reuters, Kyodo) – Podczas pierwszej wizyty w Białym Domu przekonywał, premier Iraku, Nuri al-Maliki przekonywał, że kraj jego jest bezpieczny dla inwestorów; prezydent USA …obrazek

23.07. Waszyngton (PAP/Reuters, Kyodo) – Podczas pierwszej wizyty w Białym Domu przekonywał, premier Iraku, Nuri al-Maliki przekonywał, że kraj jego jest bezpieczny dla inwestorów; prezydent USA Barack Obama podkreślił, że zobowiązania USA wobec Iraku są aktualne.

„Stany Zjednoczone i Irak przeżyły wspólnie trudny okres. Teraz (…) zgadzamy się, że więzi powstałe (…) w czasie wojny, mogą utorować drogę dla postępu w czasie pokoju” – powiedział Obama.

Premier Iraku poinformował o planach zorganizowania w październiku konferencji dla zagranicznych inwestorów.

Trzy tygodnie po wycofaniu się oddziałów amerykańskich z irackich miast, zarówno Waszyngton jak i Bagdad chcą pokazać, że ich wzajemne stosunki są dobre i że wkraczają w nową fazę współpracy.

130 tys. żołnierzy USA pozostaje w Iraku, by pomóc w zapewnieniu krajowi bezpieczeństwa. Pełne wycofanie się armii amerykańskiej z Iraku nastąpi pod koniec 2011 roku.

Wizyta al-Malikiego w Białym Domu ma pokazać światu niezależność Bagdadu od Waszyngtonu, nakłonić zagranicznych inwestorów do powrotu do Iraku oraz przekonać ONZ do zawieszenia rezolucji, na mocy której poszkodowani mogą o odszkodowania wojenne od Iraku. (Rezolucja 687 dotyczy inwazji, jakiej reżim Saddama Husajna dokonał na Kuwejt w latach 1990-1991 – PAP).

Premier al-Maliki starał się przekonać inwestorów, że Irak stał się krajem bezpiecznym, jednak tego samego dnia napastnicy zastrzelili w Iraku pięciu pielgrzymów podróżujących w autokarowym konwoju, a dzień wcześniej eksplozje bomb w Bagdadzie zabiły 16 osób.

Obama pochwalił jednak Irak za „znaczące postępy” w normalizowaniu sytuacji w kraju i ponowił obietnicę, że oddziały armii USA opuszczą definitywnie Irak w 2011 roku.

Irak jest wciąż rozdarty przez konflikty pomiędzy ludnością szyicką, sunnicką i kurdyjską. Administracja Obamy jest zaniepokojona powolnym tempem, w jakim odbywa się polityczne „pojednanie” Iraku – pisze agencja Reutera.

Obama i wiceprezydent USA Joe Biden apelują ostatnio do Irakijczyków o rozwiązanie wewnętrznych sporów, od tych dotyczących podziału zysków z eksploatacji złóż ropy naftowej, po konflikty o wewnętrzne granice. (PAP)