Kobiety gastronomii. Czemu są przezroczyste?

Opublikowano: 20-04-2018

Kiedy mężczyzna gotuje na co dzień w domu – budzi to z reguły zaskoczenie i wywołuje efekt „wow”. A gotująca swojej rodzinie kobieta jest przezroczysta. Robi to, co każda i robi to dobrze. Potrafi zaspokoić kulinarne widzimisię każdego członka rodziny i żadna nie słyszy z tego powodu słów uznania lub okrzyków zaskoczenia, że sobie radzi. Tymczasem ta sama kobieta teleportowana na restauracyjne zaplecze kuchenne musi rozpocząć niełatwy proces udawadniania, że nie jest gorsza od facetów. Jest oczywiste, że kobiety sobie radzą z gotowaniem w domach. W restauracjach z kolei jest oczywiste, że te same kobiety zupełnie sobie nie radzą. W tym świecie mężczyznom nie dedykuje się osobnych kategorii nagród, na przykład: „dla najlepszego szefa, który jest pod fartuchem mężczyzną”. A szefowe kuchni, mimo, że posiadają zupełnie takie same kompetencje, wiedzę i doświadczenie, jak panowie – mają na swoich statuetkach wyrytą swoją płeć. Ciekawe, prawda?

Utarło się przekonanie, że kobiet w gastronomii nie ma. A jak są – to nieliczne, schowane za wytatuowanym ramieniem pana kucharza. Tymczasem w 1933 roku Przewodnik Michelin uhonorował trzema gwiazdkami dwie kobiety: Eugénie Brazier i Marie Bourgeois, a była to przecież pierwsza edycja po wprowadzeniu trzeciej gwiazdki do rankingu. Można zatem powiedzieć, że początki dobrze rokowały, ale potem niestety było coraz gorzej. Najwyższe wyróżnienie przewodnika trafiło jeszcze tylko do Marguerite Bise, Sophie Bise, Nadię Santini, Elenę Arzak, Clare Smyth, Anne-Sophie Pic i Carme Ruscalleda. Pomijanie szefowych kuchni w przewodniku spotkało się z międzynarodową krytyką, a po ostatniej francuskiej publikacji pojawił się nawet dość popularny hashtag #MichelinToo, co jest oczywistym odniesieniem do akcji przeciw dyskryminacji kobiet #MeToo. Firma Michelin odpowiada na zarzuty wciąż tym samym argumentem: nie ma kobiet w branży – nie ma kogo oceniać. Kobiety gotują na całym świecie od zawsze, ale tak, jak w domach – tak i zawodowo są po prostu przezroczyste. Michael Ellis – dyrektor Przewodnika Michelin jednak uważa, że płeć nie jest „czymś, co bierzemy pod uwagę, a nasi inspektorzy są po to, aby sprawdzić jakość kuchni”. I trudno z tym dyskutować.

Kobietom w gastronomii jest trudniej nie dlatego, że mają za mało siły, żeby dźwignąć gar z zupą lub wpadają w histerię, kiedy coś się przypali. Im jest trudniej, bo już na starcie muszą zacząć udowadniać, że dadzą radę. Mężczyzna ma zadanie wykazać się, że potrafi gotować. Kobieta wykazuje się w gastronomicznym fachu i w byciu „nie gorszą od faceta”. Jeśli jest ładna – może się spodziewać, że spotka się z grubiańskim niedowierzaniem w stylu „taka ładna pani się zaraz sosem ochlapie”. Tymczasem czy pan ładny, czy z brzuchem – nikt nie ocenia go przez pryzmat płci, fizjonomii, wzrostu, koloru włosów, makijażu, jeansów, planowania rodziny. Ma pracować w zespole, a jeśli jest dobry – będzie miał swój zespół i jako szef kuchni znajdzie uznanie branży, partnerów, sponsorów, zainteresowanie mediów. Na kobiety patrzy się z podejrzliwością. Jeśli młoda – zaraz pewnie zniknie na macierzyńskim. Jeśli starsza – pewnie słabowita. Bardziej męska – pewnie próbuje być na siłę, jak faceci. Jeśli kobieca – będzie rozpraszać zespół. Tak przynajmniej swoją sytuację oceniają szefowe z całego świata, które otwarcie mówią o dyskryminacji w zawodzie. 

Kwalifikacjami mężczyzn są ich: pracowitość, doświadczenie i umiejętności. Nikt nie mówi: „Och! Takie dobre jedzenie, a przecież w tej knajpce pracują sami faceci!”. A tymczasem członek personelu Michelin Guide UK wykorzystał swoją oficjalną platformę mediów społecznościowych, by pochwalić Darjeeling Express, londyńską restaurację specjalizującą się w indyjskim jedzeniu, pisząc: „Kobiecy zespół kuchenny radzi sobie bez wysiłku”. A jak miał sobie radzić? Internauci rzecz jasna mocno skrytykowali tak jawną dyskryminację, ale tak naprawdę ta wypowiedź jest branżowym feedbackiem. Najlepsze na świecie szefowe mówią wprost o tym, czego doświadczają, podkreślając, że muszą być we wszystkim dwa razy lepsze, by zyskać szacunek. „W kuchni kobieta musi zawsze pokazywać, że jest dwa razy lepsza od mężczyzny” – powiedziała urodzona w Malezji Kwen Liew, która zdobyła pierwszą gwiazdkę dla swojej restauracji Pertinence w Paryżu. 

Znana wszystkim szefowa – mistrzyni Anne-Sophie Pic zwraca uwagę na ważny dylemat: „Kiedy szef kuchni staje się matką, jeśli nie jest dobrze wspierana, jest zmuszona dokonać wyboru między swoim dzieckiem, a karierą”. Prue Leith nazwała rzecz po imieniu: „Patrzysz na najlepsze kucharki i nie są one w małżeństwie i nie mają dzieci”. Rzecz jasna tysiące kucharek, barmanek i sommelierek świetnie łączą rolę matki z rozwojem kariery. Ale za swoją pracę wciąż otrzymują niższe wynagrodzenie, trudniej im zyskać zaufanie pracodawców, a zespół powątpiewa w ich kompetencje. Ciężka praca w gastronomii i głośno poruszana kwestia dyskryminacji z pewnością nie motywuje do wybrania tej ścieżki kariery. Dlatego jest ich mniej na najwyższych stanowiskach. Ale gdyby te, które świetnie sobie radzą były zapraszane na równych prawach do uczestniczenia w tym zdominowanym przez mężczyzn świecie – z pewnością znalazłyby się kolejne adeptki. Bo przecież od zawsze to kobiety specjalizowały się w spawach związanych z żywieniem. Dziś jednak ten obszar życia doczekał się poklasku, zainteresowania mediów, nagród i braw. I cały ów lukier przyda mężczyznom. 

W warszawskim Kinie Muranów 14 kwietnia odbyła się debata na temat roli i miejsca kobiet w gastronomii, która poprzedzona została filmem dokumentalnym „Boginie jedzenia” (org.:  À la recherche des femmes chefs, reż.: Vérane Frédiani). Materiał przybliża istotę problemu, dlaczego kobietom jest trudniej przebić się w zawodzie, ale również komunikuje ważną rolę, jaką w gastronomii mają one do spełnienia. Po projekcji w rozmowie udział wzięły: Liliana Filipiak (szefowa kuchni restauracji Ambasada), Agnieszka Kręglicka (felietonistka Wysokich Obcasów, restauratorka), Agata Michalak (dziennikarka branżowa, autorka „O dobrym jedzeniu”), Joanna Mróz (autorka Frobloga, współprowadząca „Warsaw Foodie), Patrycja Siwiec (vice naczelna „Food Service”, współautorka „Gościnności”).  

Źródło:

https://www.telegraph.co.uk/news/2017/11/23/michelin-guide-sexism-row-praising-all-female-kitchen/

http://www.france24.com/en/20180206-why-do-women-chefs-keep-missing-out-michelin-stars

https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_female_chefs_with_Michelin_stars